Post
autor: alpen » czw sty 03, 2013 07:54
Panowie, przepraszam z góry, że post pod postem, ale chcę, żeby był widoczny, a jest problem. Tak jak wyżej, zrobiłem tą kostkę, ładnie odplalił, pojechałem do pracy i nie było problemów z pracą silnika czy czegokolwiek. Wracając z pracy zauważyłem, że nie mam prawie świateł z przodu i na desce, ledwo palą i zaczyna coś szarpać i do tego radio mi się wyłączało i włączało na przemian, kierunki szybciej mrugały, wskazówka prędkościomierza skakała sobie sama między 40-60kmh niezależnie jak szybko jechałem, potem już wcale nie działała i ogólnie coś elektronika wariowała, ale nic, przejechałem może ze 3 km i auto zgasło i już nie mogłem odpalić, nawet nie kręcił. No to zapchałem gofra kawałek dalej na parking, a że było dość z górki to sobie pomyślałem, że spróbuje z pycha może zapali, wsiadam i pach z jedynki zapalił, ale dalej elektronika szalała, ujechałem kolejne 2 km przy czym po drodze grubo szarpał na każdym biegu jakby paliwa nie dostawał i nagle znowu zgasł i koniec, zostawiłem go tak może z 1km od domu, Nie wiem co to może być, rozrusznik nie kręci i takie rzeczy z elektroniką. Czy źle założony regulator napięcia powodowałby takie cyrki? A może nowa (używka) cewka? Jak nie to co? Nie mam już pomysłów, a nie chce porąbać tego auta siekierą, tyle miałem z nim cyrków.