Sonde zrobilem 2 dni temu bo kopcił niemilosiernie... Wstawilem NGK/NKT uniwersalną 4 pinową, mialem sporo problemow przy montowaniu bo dałem grubą podklądkę zeby sie dobrze dokrecila bo prawdopodobnie moglem przy wykrecaniu gwint przerwac czy cos... Kumpel przyjechal ponownie z kompem i powiedzial mi ze sonda zaadaptowało i powinno byc git...
Dzis zrobilem trasę 400km i spalił mi 9.5 na 100

Czyli praktycznie wymiana sondy mi nic nie dała, spalanie dalej duze, tylko nie smierdzi mi benzyna tj wczesniej tzn nie czuje w srodku , na starej sondzie sporo wody sie lało z tłumika i waliło "benza" do srodka auta... Czy czujnik temp, ktory jakby nie pracuje dobrze tez moze miec wplyw na te spalanie ? Macie jakies pomysly co jeszcze zrobic, sprawdzic aby zminimalizowac spalanie by powrocilo znowu do normalnosci, jeszcze 2 3 miechy temu w trasie miescilem sie w 7.5 litrach przy predkosciach 130km:/
Pozdrawiam,