adario38 pisze:Witam ponownie.Dzieki za zainteresowanie moja osoba-nie,nie utknalem na trasie z braku oleju,bo teraz woze banieczke czterolitrowa oleju na wszelka ewentualna koniecznosc dolewki.Tak zostanie ten olej w bagaju do wiosny.
Cieszę się, że dojeżdżasz bez problemów
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
To teraz na mnie kolej, bo dawno tu nic nie naskrobałem... może nawet będzie na temat
1. Potwierdzam obserwacje dotyczące pracy silnika po zatkaniu wejścia odmy do dolotu, zresztą chyba już coś na ten temat było tu pisane. Ja jak zaślepiałem swoją po erupcji oleju również zaobserwowałem polepszenie pracy silniczka - było zdecydowanie równiej i bardziej kulturalnie. Z obrotami się nie bawiłem, jeszcze nie zamontowałem obrotomierza
2. Rurka raczej jakaś się przyda, bo u mnie było czuć opary z otwartej odmy - głównie na postoju, a nie były to przyjemne wyziewy...
3.
adario38 pisze:(co ma piernik do wiatraka-chociaz moj syn wtedy odpowiada:mąke:)
- mnie też zawsze się z tym kojarzyło
Co do mnie, to na razie śmigam z lekko poluzowanym korkiem wlewu, nie było czasu na porządną operację otwarcia odmy, na szczęście na razie obyło się bez nieszczęśliwych wydarzeń. Na pokrywie silnika poniżej korka jest mokro, czyli prawidłowo - mam być nieszczelny. Mam nadzieję, że w razie zamarznięcia odmy tędy zdążą ujść gazy zanim ona odmarznie. Natomiast majonez pod tym korkiem też może zamarzać i pewnie to robi, ale powinien szybko odpuszczać po właczeniu silnika. Reasumując: doraźnie nie jest to chyba zły sposób.
Brejna pisze:tomekk33 pisze:nie znam się ale czy można odkręcać wlew oleju na chodzącym silniku?
Nic sie nie stanie,mozesz odkrecic wlew i sprawdzic!
Kolega
kristof91 za to podał nieco wyżej ciekawy sposób, nie wiem, czy masz w zwyczaju czytać cały wątek... ale wydaje się to całkiem sprytne, ja spróbuję przy najbliższej okazji. Chodzi o dmuchnięcie przez wężyk ściągnięty z pokrywy.