Dobre przewody rozruchowe / kable rozruchowe
: sob lut 08, 2014 17:49
Cześć wszystkim.
Chciałbym zaprezentować przewody rozruchowe które ostatnio popełniłem. Założenia były takie że mają odpalić wszystko do 3.5t
Użyłem przewodu spawalniczego 50mm². Ktoś zapyta dlaczego spawalniczego? Odpowiadam, z powodu gumowej izolacji,która nawet przy -20°C pozostaje elastyczna. Zakupiłem 6 metrów żeby ostatecznie uzyskać zasięg 3 metry i to w zupełności wystarczy. To i tak więcej o 50% od tych które używałem do tej pory. Przewody powinny być możliwie krótkie żeby nie powodować spadków napięcia.
Klucz 10 jeszcze wszedł ładnie 9 już nie koniecznie.
Drugim składnikiem były zaciski masowe (krokodyle) również od spawarki. Wybrałem zaciski ESAB 250A
ć
Czas się wziąć do roboty. Ja tak nie zrobiłem ale proponuje najpierw przełożyć kabel przez środek zacisku dopiero potem obrać z izolacji, obrany może gdzieś niepotrzebnie zahaczyć.
U mnie przewód składał się jakby z kilku żył
Rozdzieliłem je po równo tak aby wyszły mniej więcej cztery takie same
Teraz czas na zacisk, należy odkręcić szczęki i najlepiej gdzieś zablokować krokodyla w pozycji otwartej (np imadle) żeby swobodnie działać. Przy zarabianiu na pierwszy ogień idzie plecionka która łączy ze sobą dwie strony zacisku.
Następnie dwie z czterech części miedzi obok śruby mocującej i na to mosiężna szczęka.
Ja zaczynałem od przeciwnej strony do tej którą puściłem przewód, żeby podczas zarabiania drugiej nie musieć ciągnąć i żeby spokojnie starczyło.
Druga strona podobnie, ponownie plecionka, dwie żyły...
I szczęka
Całość po zarobieniu wygląda tak
Jest też wersja dla nadgorliwych
Ale mi się cyna skończyła przy drugim zacisku a i tak było tylko trochę pomazane. Może kiedyś to poprawie i zalutuje ale to dopiero kiedy zawiodą, więc nieprędko.
Cały interes wygląda tak
Chciałem użyć rurek termokurczliwych ale niestety nie dostałem nigdzie w okolicy, do znaczenia użyłem taśmy izolacyjnej ale to tylko aspekt stylistyczny, na skuteczność nie ma wpływu.
Do pierwszych testów użyłem Golfa, wyjąłem akumulator i podłączyłem go za samochodem, żeby cały prąd szedł przez kable rozruchowe. Efekt taki że żadnej różnicy czy akumulator tak podłączony czy w miejscu fabrycznym, ale to przecież tylko benzynk 1.8. Drugi test zrobiłem z dieslem 2.2 tj. fiat ducato. Wszystkie możliwe urządzenia elektryczne włączone, oświetlenie, podgrzewanie lusterek, klima z nadmuchem na maksa, co ważna nic podczas rozruchu nie jest odłączane. Światła podczas kręcenia cały czas świecą! Efekt taki sam, czy samochód ma akumulator w środku czy obok zapala tak samo.
Na zakończenie powiem że tego właśnie oczekiwałem. Może przesadzone te kable, a może wcale nie potrzebne, ale jak mawiają, "Lepiej mieć i nie używać niż nie mieć a potem płakać "
Chciałbym zaprezentować przewody rozruchowe które ostatnio popełniłem. Założenia były takie że mają odpalić wszystko do 3.5t
Użyłem przewodu spawalniczego 50mm². Ktoś zapyta dlaczego spawalniczego? Odpowiadam, z powodu gumowej izolacji,która nawet przy -20°C pozostaje elastyczna. Zakupiłem 6 metrów żeby ostatecznie uzyskać zasięg 3 metry i to w zupełności wystarczy. To i tak więcej o 50% od tych które używałem do tej pory. Przewody powinny być możliwie krótkie żeby nie powodować spadków napięcia.
Klucz 10 jeszcze wszedł ładnie 9 już nie koniecznie.
Drugim składnikiem były zaciski masowe (krokodyle) również od spawarki. Wybrałem zaciski ESAB 250A
ć
Czas się wziąć do roboty. Ja tak nie zrobiłem ale proponuje najpierw przełożyć kabel przez środek zacisku dopiero potem obrać z izolacji, obrany może gdzieś niepotrzebnie zahaczyć.
U mnie przewód składał się jakby z kilku żył
Rozdzieliłem je po równo tak aby wyszły mniej więcej cztery takie same
Teraz czas na zacisk, należy odkręcić szczęki i najlepiej gdzieś zablokować krokodyla w pozycji otwartej (np imadle) żeby swobodnie działać. Przy zarabianiu na pierwszy ogień idzie plecionka która łączy ze sobą dwie strony zacisku.
Następnie dwie z czterech części miedzi obok śruby mocującej i na to mosiężna szczęka.
Ja zaczynałem od przeciwnej strony do tej którą puściłem przewód, żeby podczas zarabiania drugiej nie musieć ciągnąć i żeby spokojnie starczyło.
Druga strona podobnie, ponownie plecionka, dwie żyły...
I szczęka
Całość po zarobieniu wygląda tak
Jest też wersja dla nadgorliwych
Ale mi się cyna skończyła przy drugim zacisku a i tak było tylko trochę pomazane. Może kiedyś to poprawie i zalutuje ale to dopiero kiedy zawiodą, więc nieprędko.
Cały interes wygląda tak
Chciałem użyć rurek termokurczliwych ale niestety nie dostałem nigdzie w okolicy, do znaczenia użyłem taśmy izolacyjnej ale to tylko aspekt stylistyczny, na skuteczność nie ma wpływu.
Do pierwszych testów użyłem Golfa, wyjąłem akumulator i podłączyłem go za samochodem, żeby cały prąd szedł przez kable rozruchowe. Efekt taki że żadnej różnicy czy akumulator tak podłączony czy w miejscu fabrycznym, ale to przecież tylko benzynk 1.8. Drugi test zrobiłem z dieslem 2.2 tj. fiat ducato. Wszystkie możliwe urządzenia elektryczne włączone, oświetlenie, podgrzewanie lusterek, klima z nadmuchem na maksa, co ważna nic podczas rozruchu nie jest odłączane. Światła podczas kręcenia cały czas świecą! Efekt taki sam, czy samochód ma akumulator w środku czy obok zapala tak samo.
Na zakończenie powiem że tego właśnie oczekiwałem. Może przesadzone te kable, a może wcale nie potrzebne, ale jak mawiają, "Lepiej mieć i nie używać niż nie mieć a potem płakać "