Nie będę opisywał jak doszło do złego podpięcia akumulatora, bo chyba to najmniej istotne, ważniejsze, co się mogło uszkodzić? I tutaj proszę o pomoc.
Po kilkudniowych mrozach akumulator padł, wziąłem go do ładowania, niestety, przy podłączaniu go do samochodu pomylone zostały klemy, czyli podłączony został + do - i na odwrót, trwało to może pół sekundy, poszły 2 iskry i wtedy olśniło, że coś nie tak -> podłączenie akusia...
Akumulator teraz odpala, bynajmniej odpalił 4 razy, światła świecą, prawie wszystko jest ok, prócz.... palącej się diody akumulatora na tablicy rozdzielczej.
Dioda zapala się w momencie przekręcenia kluczyka i nie gaśnie jak to miało miejsce zazwyczaj, teraz świeci non stop.
Proszę o informacje co się mogło stać, co spieprzyć, co przepalić i co zrobić by usterkę usunąć.
Dziękuję za odpowiedzi już teraz, póki jeszcze trochę panuję nad emocjami
