Golf 4 1998, TDI, AGR 90 koni. Kupiony jakieś 2 miesiące temu, od sąsiada
Od zakupu nie działało światełko w drzwiach kierowcy (pasażera działa), o ile powinno, nie pika ostrzeżenie o światłach/drzwiach otwartych, o ile powinno, nie zapala się światło w podsufitce po otwarciu drzwi.
Sąsiad powiedział, że naprawa jakieś 300zł, więc dla światełka nie robił. Nie działa pilot centralnego zamka.
Problem: zamykałem samochód przekręcając kluczyk w drzwiach kierowcy. Od zakupu zamykały się drzwi i klapa prócz tylnych drzwi pasażera. Zamknięcie ich od wewnątrz "cicikiem" (uwielbiam te określenie hehe) nie pomagało, ponieważ po wyjściu i przekręceniu kluczyka cicik odskakiwał i drzwi miałem zamknięte prócz tych tylnych pasażera. Robiłem tak, że przekręcałem kluczyk, obchodziłem auto, wklepałem cicik i zamykałem. Czasem po przekręceniu cicik schodził do połowy, drzwi za 2-3 szarpnieciem puszczały. Ręczne wciśnięcie bolca zamykało drzwi. Po miesiącu przekręt klucza przestał zamykać również drzwi pasażera z przodu. Ewentualnie znów cicik zatrzymywał się w połowie. Aktualnie przekręt klucza nie zamyka już niczego... Samochód zamykam wciskając blokadę wewnątrz drzwi kierowcy, zamyka się cały samochód, wszystkie drzwi i klapa. Zamykam drzwi kierowcy i mam zamknięty samochód, tyle, ze nie mruga mi dioda przy ciciku
Czasem też drzwi nie otwiera za pierwszym razem i musze dwa razy pociągnąć za klamkę (również drzwi pasażera). Zamek w drzwiach pasażera jest zatkany, nie da się włożyć kluczyka.Obawiam się, że niebawem Golf nie wpuści mnie do środka. Czas na naprawę.
Poszukałem troszkę na forum, wyczytałem, że może to być wina zimnych lutów lub pomóc może czyszczenie styków centralki w drzwiach. Od tego zacząć? Pomijam awarię modułu komfortu (czy słusznie?), bo szyby działają elegancko i w sumie reszta też działa. Proszę o naprowadzenie mnie, bo sam raczej sobie nie poradzę, a boje się oddać samochód do mechanika tak po prostu - nie mam nikogo zaufanego, nie chcę, żeby skończyło się tak, że sprzeda buta w drzwi, potrzyma auto trzy dni i powie, że wymienił układ za 600zł... Może ktoś poleci mechanika w okolicy Katowic, Będzina, Piekar?
Podepnę jeszcze pytanie: w/g gościa z przeglądu mam wymienić tylne sprężyny - mam kupić coś konkretnego, czy dobre będzie obojętne co mi wsadzi mechanik? W sumie wpływu nie mam, kupię, zaniosę, a wsadzi mi co ma. Będzie różnica między słabymi a średniej jakości sprężynami? Czy akurat w tej materii jest to wszystko jedno?
Tak, boje się jakości pracy mechanika.
