immobilaizer a kontrolka grzania świec
: wt kwie 08, 2014 13:38
Witam mam problem ze swoim golfem IV TDI AHF 110km.
Samochód odpalał i po paru sekundach gasł, odprowadziłem go do mechanika ten pościągał osłony pod kierownicą i coś tam grzebał przy przekaźnikach (całkowicie odłączył alarm) samochód oddał twierdząc, że to imobilaizer i auto najlepiej postawić u elektryka. Elektryk powiedział, że mechanik miał racje i po 3h samochód do odbioru. Wszystko ładnie pięknie, ale po jakiś 5-10s po odpaleniu silnika miga lampka grzania świec i tak już zostaje. Oczywiście udałem się do elektryków celem opier****nia ich, ale niestety mieli wymówkę, że to mechanik grzebał niech naprawi a mechanik z 2 strony, że niczego nie ruszał tylko oglądał masakra. Poprosiłem kolegę by podłączył mój samochód i spróbował wykryć usterkę (wcześniej udawało się mu to w Seacie Leonie i Audi A3), niestety mój samochód okazał się niewidoczny.
By przetestować czy naprawdę odłączyli imobilaizer wsadziłem do stacyjki kluczyk (bez pestki) ze starego złamanego kluczyka, auto odpaliło pracowało normalnie tylko dodatkowo świeciła się kontrolka tak jak by od pasów czy coś takiego. Kluczyk już z "pestka" nie pokazuje tej kontrolki, wiec nie wiem co oni tam robili.
Pytanie do was:
1. Czy bez vag-a da się coś wskurać?
2. Jakie są przewidywalne naprawy/koszty takiej naprawy
3. Czy w warunkach domowego warsztatu da radę pozbyć się tego samemu
Pozdrawiam forumowiczów:)
Samochód odpalał i po paru sekundach gasł, odprowadziłem go do mechanika ten pościągał osłony pod kierownicą i coś tam grzebał przy przekaźnikach (całkowicie odłączył alarm) samochód oddał twierdząc, że to imobilaizer i auto najlepiej postawić u elektryka. Elektryk powiedział, że mechanik miał racje i po 3h samochód do odbioru. Wszystko ładnie pięknie, ale po jakiś 5-10s po odpaleniu silnika miga lampka grzania świec i tak już zostaje. Oczywiście udałem się do elektryków celem opier****nia ich, ale niestety mieli wymówkę, że to mechanik grzebał niech naprawi a mechanik z 2 strony, że niczego nie ruszał tylko oglądał masakra. Poprosiłem kolegę by podłączył mój samochód i spróbował wykryć usterkę (wcześniej udawało się mu to w Seacie Leonie i Audi A3), niestety mój samochód okazał się niewidoczny.
By przetestować czy naprawdę odłączyli imobilaizer wsadziłem do stacyjki kluczyk (bez pestki) ze starego złamanego kluczyka, auto odpaliło pracowało normalnie tylko dodatkowo świeciła się kontrolka tak jak by od pasów czy coś takiego. Kluczyk już z "pestka" nie pokazuje tej kontrolki, wiec nie wiem co oni tam robili.
Pytanie do was:
1. Czy bez vag-a da się coś wskurać?
2. Jakie są przewidywalne naprawy/koszty takiej naprawy
3. Czy w warunkach domowego warsztatu da radę pozbyć się tego samemu
Pozdrawiam forumowiczów:)