Samochód zaczął niespodziewanie gasnąć co kilkadziesiąt kilometrów oraz zaczął mieć problemy z odpalaniem rano na zimnym silniku. Stawiałem na pompę paliwa i tak też się okazało. Dawała już bardzo słabe ciśnienie i została wymieniona na nową.
Już ucieszony myślałem, że to jest przyczyna problemu ze spalaniem stukowym bo wiadomo, że słabe ciśnienie paliwa mogło przyczynić się do uboższej mieszanki oraz spalania stukowego, ale nic z tych rzeczy. To mogłoby jedynie wyjaśnić dlaczego na świecach był ten białawy nalot.

Pompkę wymieniałem w serwisie (ale nie ASO), więc dodatkowo dokręcono mi nowy czujnik spalania stukowego kluczem dynamometrycznym z odpowiednim momentem. Nic to nie zmieniło.
Dodatkowo zrobiono logi przed i po wymianie pompy paliwa i jedynie co się zmieniło to korekcję z czujnika spalania stukowego. Są one teraz dużo dużo mniejsze niż te przed wymianą, ale dźwięk chrobotania nadal ten sam. Według serwisu spalania stukowego obecnie nie ma! Sprawdzili też rozrząd i jest ok.
Skoro nie ma spalania stukowego to co może powodować takie objawy? Dlaczego zalanie V-Power 100 oktanów zupełnie niweluje problem. Odpięcie czujnika spalania stukowego także.
Według nich przyczyną tego mogą być te nasze nieszczęsne wadliwe tłoki, które są przyczyną ogólnego klekotania tych silników jak diesel (temat ten był wielokrotnie poruszany na tym forum). Benzyna 95 oktanów spala się szybciej oraz w bardziej niekontrolowany sposób, a to powoduje, że bardziej słychać te luzy. Miałoby to sens? Słabo w to wierzę.
Macie Panowie jakieś pomysły? Bo już powoli zaczynam się poddawać bo sprawdzone kupę rzeczy, a nadal stoję w miejscu

W tym tygodniu podjadę jeszcze do jednego polecanego przez znajomego mechanika, ale wątpię w jakikolwiek już sukces.