Golf3 po wycięciu kata straszny hałas i trzęsie
: pt sie 11, 2017 06:40
Witam!
ostatnio na przeglądzie w stacji diagnostycznej na komputerze zaczęły się niby wyświetlać jakieś niepokojące rzeczy, usłyszałem, że katalizator mi się skończył i jest dziurawy, sondę lambda mam do wymiany i że spaliny przekraczają normy...
od dłuższego czasu (jakieś ze 2 lata) miałem bardzo często taki objaw, że TYLKO I WYŁĄCZNIE jak auto postało POWYŻEJ 12 godzin to przy odpalaniu (z rana na przykład) auto odpalało (odpala "na dotyk") i chwilę po odpaleniu zaczynało się dławić i coś "strzelało"/"uderzało"/"pierdziało" pod podłogą. Wtedy objaw albo dosłownie po chwili sam znikał, albo musiałem również dosłownie przez chwilę przygazować żeby "popierdziało" i objaw znikał albo gasł i musiałem odpalić ponownie. Po tym (samoistnym ustaniu lub przygazowaniu lub ponownym odpaleniu) powyższy objaw NIE WYSTĘPOWAŁ do czasu jak auto znów postało POWYŻEJ 12 godzin. Mogłem od razu zgasić i zapalić ponownie i problem NIE WYSTĘPOWAŁ!
ponadto dodam, że powyższy objaw jeśli pamięć mnie nie myli nie występował zimą
obstawiałem, że winnym powyższego objawu jest wydech, który może być niedrożny i tu stawiałem na katalizator
stąd gdy podczas przeglądu usłyszałem, że katalizator mi się skończył to utwierdziłem się w przekonaniu, że winnym jest właśnie katalizator
dodatkowo od jakiegoś czasu (kilka tygodni) podczas jazdy wydech zaczął trochę mi "pierdzieć" (jakby gdzieś była dziura) i stąd również gdy podczas przeglądu usłyszałem że katalizator jest dziurawy utwierdziłem się w przekonaniu, że przyczyną tego jest właśnie dziurawy katalizator
dziś w warsztacie na moją prośbę wycięli mi katalizator i wstawili strumienicę (sondę lambda mam tylko PRZED katalizatorem). Mechanik (który już nie raz BARDZO mi pomógł) jednak nie był pewny, że winnym dławienia się po odpalaniu był katalizator, powiedział, że katalizator wcale nie był bardzo przytkany ale "może rzeczywiście to była przyczyna", również nie potwierdził dziury w katalizatorze tylko powiedział, że "mogła być" na łączeniu czy spawie
wróciłem do domu (mam "rzut beretem", jechałem bardzo powoli bo korki) wydech niestety dalej trochę pierdzi (jak puszczam gaz), ale podczas następnej jazdy zaczęły się już dziać naprawdę cuda:
auto momentami zaczyna naprawdę głośno hałasować, dzieje się tak w momencie przyśpieszania przy wciśniętym gazie, ale nie za każdym razem i nie przez cały czas przyśpieszania, NIGDY tak nie miałem, hałas dochodzi z dołu, jakby gdzieś od wydechu, dodatkowo jakby trzęsie mi autem, rezonuje, szczególnie od strony pasażera, wibracje wyczuwam nawet na kierownicy, tutaj real filmik: [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=nHhsIljHn5w[/youtube]
1szy raz naprawdę tak boję się o auto, hałas jest duży, trzęsie też wyraźnie, obawiam się czy to nie kwestia wydechu a np. silnika czy jeszcze czegoś innego poważnego, nie wiem czy w ogóle można z tym poruszać się (choćby do warsztatu), jadąc mam wrażenie, że zaraz auto może zepsuć się na amen
w pierwszej chwili pomyślałem, że może ta strumienica jest wadliwa i że to ona tak hałasuje i wchodzi w takie wibracje, albo że coś nie tak poszło ze spawaniem, ale przecież chyba z powodu strumienicy czy spawania nie byłoby tak dużego hałasu i tych drgań?
stąd pytanka:
1) czy ktoś wie co to może być? ten hałas i drgania? co z tym zrobić?
2) czy przyczyną takiego hałasu może być wadliwa sonda lambda? może odpiąć kostkę od sondy?
3) czy możliwe jest by po wycięciu katalizatora i wspawaniu strumienicy auto zgłupiało i tak zachowywało się?
4) czy podczas przeglądu obsługa po podłączeniu do komputera może mieć 100% pewności, że na przykład katalizator "się skończył" czy sonda lambda jest zepsuta, czy TYLKO widzą błędy i np., że spaliny przekraczają normy i stąd wnioskują, że to może katalizator albo sonda? (możliwe, że pozbyłem się całkiem dobrego jeszcze katalizatora i to na własną prośbę - brawo ja!)
5) czy przyczyną takiego hałasu może być niedrożny wydech? jeśli rzeczywiście katalizator mi się "skończył" czy możliwe żeby jego pozostałości zapychały mi gdzieś wydech? jak sprawdzić drożność wydechu?
6) czy przyczyną może być zapchana odma? (parę miesięcy temu miałem wyciek pod odmą, zrobiłem to ale teraz jak wycinałem katalizator zobaczyłem na podnośniku, że znowu się "poci" - muszę tylko zerknąć czy spod odmy cieknie, chociaż oleju mi nie bierze)
7) i czy jazda z takimi objawami może skończyć się "prawdziwym końcem" auta?
ostatnia rzecz, która póki co mi przychodzi do głowy to przewód nigdzie nie podłączony, który zlokalizowałem jakies 2 tygodnie temu jak udrażniałem podszybie: real foto:
dodatkowo odnośnie dławienia się rano przy 1szym odpaleniu (jak opisywałem na początku) czy przyczyną takiego dławienia się może być niedrożny wydech? jak sprawdzić drożność wydechu? jakie mogą być inne przyczyny takiego dławienia się?
Sorka za elaborat ale naprawdę się wczułem Z góry dziękuję za KAŻDĄ informację i serdecznie pozdrawiam Wszystkich, którzy zdołali to przeczytać i są wstanie udzielić JAKIEJKOLWIEK wskazówki...
ostatnio na przeglądzie w stacji diagnostycznej na komputerze zaczęły się niby wyświetlać jakieś niepokojące rzeczy, usłyszałem, że katalizator mi się skończył i jest dziurawy, sondę lambda mam do wymiany i że spaliny przekraczają normy...
od dłuższego czasu (jakieś ze 2 lata) miałem bardzo często taki objaw, że TYLKO I WYŁĄCZNIE jak auto postało POWYŻEJ 12 godzin to przy odpalaniu (z rana na przykład) auto odpalało (odpala "na dotyk") i chwilę po odpaleniu zaczynało się dławić i coś "strzelało"/"uderzało"/"pierdziało" pod podłogą. Wtedy objaw albo dosłownie po chwili sam znikał, albo musiałem również dosłownie przez chwilę przygazować żeby "popierdziało" i objaw znikał albo gasł i musiałem odpalić ponownie. Po tym (samoistnym ustaniu lub przygazowaniu lub ponownym odpaleniu) powyższy objaw NIE WYSTĘPOWAŁ do czasu jak auto znów postało POWYŻEJ 12 godzin. Mogłem od razu zgasić i zapalić ponownie i problem NIE WYSTĘPOWAŁ!
ponadto dodam, że powyższy objaw jeśli pamięć mnie nie myli nie występował zimą
obstawiałem, że winnym powyższego objawu jest wydech, który może być niedrożny i tu stawiałem na katalizator
stąd gdy podczas przeglądu usłyszałem, że katalizator mi się skończył to utwierdziłem się w przekonaniu, że winnym jest właśnie katalizator
dodatkowo od jakiegoś czasu (kilka tygodni) podczas jazdy wydech zaczął trochę mi "pierdzieć" (jakby gdzieś była dziura) i stąd również gdy podczas przeglądu usłyszałem że katalizator jest dziurawy utwierdziłem się w przekonaniu, że przyczyną tego jest właśnie dziurawy katalizator
dziś w warsztacie na moją prośbę wycięli mi katalizator i wstawili strumienicę (sondę lambda mam tylko PRZED katalizatorem). Mechanik (który już nie raz BARDZO mi pomógł) jednak nie był pewny, że winnym dławienia się po odpalaniu był katalizator, powiedział, że katalizator wcale nie był bardzo przytkany ale "może rzeczywiście to była przyczyna", również nie potwierdził dziury w katalizatorze tylko powiedział, że "mogła być" na łączeniu czy spawie
wróciłem do domu (mam "rzut beretem", jechałem bardzo powoli bo korki) wydech niestety dalej trochę pierdzi (jak puszczam gaz), ale podczas następnej jazdy zaczęły się już dziać naprawdę cuda:
auto momentami zaczyna naprawdę głośno hałasować, dzieje się tak w momencie przyśpieszania przy wciśniętym gazie, ale nie za każdym razem i nie przez cały czas przyśpieszania, NIGDY tak nie miałem, hałas dochodzi z dołu, jakby gdzieś od wydechu, dodatkowo jakby trzęsie mi autem, rezonuje, szczególnie od strony pasażera, wibracje wyczuwam nawet na kierownicy, tutaj real filmik: [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=nHhsIljHn5w[/youtube]
1szy raz naprawdę tak boję się o auto, hałas jest duży, trzęsie też wyraźnie, obawiam się czy to nie kwestia wydechu a np. silnika czy jeszcze czegoś innego poważnego, nie wiem czy w ogóle można z tym poruszać się (choćby do warsztatu), jadąc mam wrażenie, że zaraz auto może zepsuć się na amen
w pierwszej chwili pomyślałem, że może ta strumienica jest wadliwa i że to ona tak hałasuje i wchodzi w takie wibracje, albo że coś nie tak poszło ze spawaniem, ale przecież chyba z powodu strumienicy czy spawania nie byłoby tak dużego hałasu i tych drgań?
stąd pytanka:
1) czy ktoś wie co to może być? ten hałas i drgania? co z tym zrobić?
2) czy przyczyną takiego hałasu może być wadliwa sonda lambda? może odpiąć kostkę od sondy?
3) czy możliwe jest by po wycięciu katalizatora i wspawaniu strumienicy auto zgłupiało i tak zachowywało się?
4) czy podczas przeglądu obsługa po podłączeniu do komputera może mieć 100% pewności, że na przykład katalizator "się skończył" czy sonda lambda jest zepsuta, czy TYLKO widzą błędy i np., że spaliny przekraczają normy i stąd wnioskują, że to może katalizator albo sonda? (możliwe, że pozbyłem się całkiem dobrego jeszcze katalizatora i to na własną prośbę - brawo ja!)
5) czy przyczyną takiego hałasu może być niedrożny wydech? jeśli rzeczywiście katalizator mi się "skończył" czy możliwe żeby jego pozostałości zapychały mi gdzieś wydech? jak sprawdzić drożność wydechu?
6) czy przyczyną może być zapchana odma? (parę miesięcy temu miałem wyciek pod odmą, zrobiłem to ale teraz jak wycinałem katalizator zobaczyłem na podnośniku, że znowu się "poci" - muszę tylko zerknąć czy spod odmy cieknie, chociaż oleju mi nie bierze)
7) i czy jazda z takimi objawami może skończyć się "prawdziwym końcem" auta?
ostatnia rzecz, która póki co mi przychodzi do głowy to przewód nigdzie nie podłączony, który zlokalizowałem jakies 2 tygodnie temu jak udrażniałem podszybie: real foto:
dodatkowo odnośnie dławienia się rano przy 1szym odpaleniu (jak opisywałem na początku) czy przyczyną takiego dławienia się może być niedrożny wydech? jak sprawdzić drożność wydechu? jakie mogą być inne przyczyny takiego dławienia się?
Sorka za elaborat ale naprawdę się wczułem Z góry dziękuję za KAŻDĄ informację i serdecznie pozdrawiam Wszystkich, którzy zdołali to przeczytać i są wstanie udzielić JAKIEJKOLWIEK wskazówki...