VW Polo Classic III, uszkodzone łożysko tylnego koła
: pt lis 09, 2012 02:17
Witojcie,
Ostatnio drogą zakupu nabyłem auto, które za cel postawiło sobie kompletne mnie zirytowanie. Chodzi o polo iii classic 1.9 sdi.
W dniu wczorajszym przydarzyły mi się dwie awarie:
- przetarł się wężyk powrotu paliwa pod latającym filtrem powietrza,
i kilkaset kilometrów dalej coś się stało z tylnym łożyskiem, że koło strasznie lata na boki.
Dziwne to, tym bardziej, że dzień wcześniej dzwignąłem polówkę na lewarek i w obu kołach luzy usunąłem dokręcając (z czuciem) nakrętki na trzpieniach. Nakrętki odpowiednio zabezpieczyłem, więc problem odkręcenia można wyeliminować od razu. Na pewno coś strasznego stało się z łożyskiem, tylko nie wiem co :/
Warto nadmienić, że od strony wystąpienia awarii nie było dekielka zasłaniającego nakrętkę i sądząc po ilości kurzu nie było go od dawna, ale łożysko nie huczało, tylko jakby wysypało się od razu.
Mimo ogromnego uczucia irytacji i wielkiej chęci zepchnięcia do najbliższego rowu postanowiłem dać mu szansę. W sobotę jadę na akcję reanimacyjną i tu moje pytanie do Was: co mam wziąć (narzędzia i części) aby się nie zaskoczyć. Planuję wziąć łożyska (uszczelniacz, nakrętka, podkładka, zabezpieczenie na nakrętkę i zawleczkę), smar, klucz 19 do kół, lewarek, klucz 24 (?) do odkręcenia nakrętki trzymającej bęben, kombinerki, śrubokręty, taką stalową szpilkę do wybicia bieżni z bębna, młotek i kanister benzyny w razie niepowodzenia . Czy powinienem wziąć coś jeszcze ? Na co się mogę przygotować? Przejechałem tak kilka kilometrów. Zastanawiam się jak mogę zbić bieżnię łożyska tego na końcu wałka jak nie będzie chciała zejść, poradzicie coś? Pytam, bo auto jest 50 km od miejsca zamieszkania i chciałbym uniknąć zbędnych wycieczek.
Pozdrawiam
Ostatnio drogą zakupu nabyłem auto, które za cel postawiło sobie kompletne mnie zirytowanie. Chodzi o polo iii classic 1.9 sdi.
W dniu wczorajszym przydarzyły mi się dwie awarie:
- przetarł się wężyk powrotu paliwa pod latającym filtrem powietrza,
i kilkaset kilometrów dalej coś się stało z tylnym łożyskiem, że koło strasznie lata na boki.
Dziwne to, tym bardziej, że dzień wcześniej dzwignąłem polówkę na lewarek i w obu kołach luzy usunąłem dokręcając (z czuciem) nakrętki na trzpieniach. Nakrętki odpowiednio zabezpieczyłem, więc problem odkręcenia można wyeliminować od razu. Na pewno coś strasznego stało się z łożyskiem, tylko nie wiem co :/
Warto nadmienić, że od strony wystąpienia awarii nie było dekielka zasłaniającego nakrętkę i sądząc po ilości kurzu nie było go od dawna, ale łożysko nie huczało, tylko jakby wysypało się od razu.
Mimo ogromnego uczucia irytacji i wielkiej chęci zepchnięcia do najbliższego rowu postanowiłem dać mu szansę. W sobotę jadę na akcję reanimacyjną i tu moje pytanie do Was: co mam wziąć (narzędzia i części) aby się nie zaskoczyć. Planuję wziąć łożyska (uszczelniacz, nakrętka, podkładka, zabezpieczenie na nakrętkę i zawleczkę), smar, klucz 19 do kół, lewarek, klucz 24 (?) do odkręcenia nakrętki trzymającej bęben, kombinerki, śrubokręty, taką stalową szpilkę do wybicia bieżni z bębna, młotek i kanister benzyny w razie niepowodzenia . Czy powinienem wziąć coś jeszcze ? Na co się mogę przygotować? Przejechałem tak kilka kilometrów. Zastanawiam się jak mogę zbić bieżnię łożyska tego na końcu wałka jak nie będzie chciała zejść, poradzicie coś? Pytam, bo auto jest 50 km od miejsca zamieszkania i chciałbym uniknąć zbędnych wycieczek.
Pozdrawiam