Próbowałem znaleźć taki problem na forum ale mi się nie udało.
Od jakiegoś czasu nie otwierają mi się drzwi od strony kierowcy. Nie jest to wina mrozu bo stało się to nagle - zamknąłem auto poszedłem do domu gdy wróciłem za 10 min już się nie otworzyły. Może opiszę całą historię.
Nie wiem czy to ma związek z usterką ale: zaczęło się od tego, że z powodu lampki nad kierowcą spalił się bezpiecznik (popsuty przełącznik do zapalania). Bezpiecznik wymieniłem i był spokój jakieś półtora tygodnia. Później rozładował mi się akumulator. Co prawda nie spodziewałem się tego ale ma już parę lat i winę zwaliłem na mrozy bo akurat wtedy były dość mocne. Akumulator podładowałem i jakoś dawał radę (nie rozładowywał się więcej) ale z kolei co jakiś czas przy zamkniętym samochodzie włączał się alarm (ten fabryczny, żadnej instalacji nie dokładałem). Było to całkowicie przypadkowe. Potrafił się włączyć od razu po zamknięciu jak i w środku nocy


Po pierwsze primo - czy ktoś ma jakiś pomysł co mogło paść? Centralny, komputer, alarm a może coś z mechaniką drzwi?
Po drugie primo - czy da się jakoś awaryjnie otworzyć te drzwi żeby je chociaż móc rozebrać i do bezpieczników się dostać?
Sporo tego napisałem ale może ktoś podrzuci jakąś mądrą radę. Zawsze mogę go oddać gdzieś do naprawy ale nie mam nikogo zaufanego od tego typu spraw, a boję się tych domorosłych speców że coś mi rozwalą bardziej niż jest i jeszcze skasują na kilka stów.
Pomocy!

Pozdrawiam
Marek