Podlacze sie do istniejcego tematu, zeby juz nie rozpoczynac kolejnego "popularnego" tematu.
Czuje ze dwumas umiera i u mnie. Auto to VW bora 1.9 asz. Objawy to wibracje przenoszone na kabine, nawet nie tyle wibracje, co takie brzeczenie pojawiace sie regularnie podczas nawet delikatnego przyspieszania na niskich obrotach w przedziale 1400-1700obr na wyzszych obrotach nie brzeczy ani nie wibruje. Zdarzylo mi sie moze pare razy, ze jak pochodzi sobie na jalowym biegu to pobrzeczy sobie, jednak dzwiek zanika po wcisnieciu sprzegla.
Samochod ma przejechane 172tys km, jezdzony jest umiarkowanie, nie depcze w podloge na niskich obrotach, generalnie to rzadko dostaje buta do spodu ale tez nie uprawiam psj. Zazwyczaj zmieniam biegi przy 2200-2500obr, utrzymuje obroty mozliwie najblizsze 2000obr wtedy mu sie najlepiej jedzie i w miare oszczedny jest.
Duzo osob narzeka na wibracje, a u mnie wlasciwie brzeczy, nie mowiac juz ze niektorzy twierdza ze szarpie u mnie nie szarpie nic, silnik tez pracuje rowno, przyspiesza bez problemow jak trzeba. Pewnie i tak wymienie caly zestaw na nowy ze sprzeglem ale robota musi poczekac chwile a troche jezdze, stad moje pytanie czy istnieje szansa ze dwumas padnie totalnei gdzies na trasie to bede musial dzwonic po lawete? Nie zamierzam w nieskonczonosc tak jezdzic, chce postawic auto do warsztatu po nowym roku i tak sie zastanawiam czy to moze byc cos innego jakas drobnostka, a ja podejrzewam najgorsze.
PS : napisalem p i erdolka i mi wycenzurowalo
