Awaria skrzyni / sprzęgła
: wt lip 17, 2012 16:38
Witam!
Mam wielki problem, który całkowicie unieruchomił mi samochód. Silnik PN, skrzynia pięciobiegowa (chyba 020, głowy nie dam, w każdym razie od początku podpięta do PNki).
Problemy zaczęły się od tego, że dzień przed wyjazdem pękł mi jeden z łączników od mechanizmy wybierania biegów. Zdrutowałem, by dojechać do domu i następnego dnia wymieniłem wraz z drugim łącznikiem - takim małym plasticzkiem, dzięki któremu odzyskałem piąty bieg (wcześniej były takie luzy, że nie chciał wchodzić w ogóle). Wątpię, żeby to miało wpływ na dalsze awarie, ale piszę, byście mieli pełen obraz
Wyruszyłem w trasę (w jedną stronę około 400 km) i wszystko było cacy, aczkolwiek im bardziej samochód był rozgrzany, tym ciężej wchodziły biegi.
Skrzynia będąc na drugim biegu zaczęła też wydawać dźwięki takie jak mały fiat. Później "przeskoczyło" to na trzeci, a następnie na piąty bieg.
W końcu piątka zaczęła wypadać a biegi chodziły coraz ciężej. Trzeba je było dosłownie wbijać.
Niemniej dotarłem do domu, postawiłem pod blokiem samochód, wypakowałem rzeczy i po około 40 minutach poszedłem odstawić samochód na parking. Odpaliłem go normalnie, jak zawsze z wciśniętym pedałem sprzęgła. Gdy puściłem sprzęgło, samochód (będąc na luzie) zaczął toczyć się do przodu. Udało mi się (w bólach) wrzucić jedynkę i wśród potwornych terkotów, jęków charkotów, i drgań podjechać kilkanaście centymetrów. Oczywiście nie katowałem golfa i nie próbowałem już dalej nic robić (poza holowaniem do garażu z nieustannie wciśniętym sprzęgłem - auu..).
Pytanie - CO PADŁO?
Zapomniałem napisać - przebieg autentyczny 230k, sprzęgło nigdy nie robione. Dotychczas nie było z nim problemów, łapało od 1/4 wysokości, nie ślizgało się. Czasem tylko odnosiłem wrażenie, że momentami samochód gorzej przyspiesza, tak jakby się nie wysprzęglił do końca, ale to trudno ocenić, bo jeżdżę autem od niedawna
Mam wielki problem, który całkowicie unieruchomił mi samochód. Silnik PN, skrzynia pięciobiegowa (chyba 020, głowy nie dam, w każdym razie od początku podpięta do PNki).
Problemy zaczęły się od tego, że dzień przed wyjazdem pękł mi jeden z łączników od mechanizmy wybierania biegów. Zdrutowałem, by dojechać do domu i następnego dnia wymieniłem wraz z drugim łącznikiem - takim małym plasticzkiem, dzięki któremu odzyskałem piąty bieg (wcześniej były takie luzy, że nie chciał wchodzić w ogóle). Wątpię, żeby to miało wpływ na dalsze awarie, ale piszę, byście mieli pełen obraz
Wyruszyłem w trasę (w jedną stronę około 400 km) i wszystko było cacy, aczkolwiek im bardziej samochód był rozgrzany, tym ciężej wchodziły biegi.
Skrzynia będąc na drugim biegu zaczęła też wydawać dźwięki takie jak mały fiat. Później "przeskoczyło" to na trzeci, a następnie na piąty bieg.
W końcu piątka zaczęła wypadać a biegi chodziły coraz ciężej. Trzeba je było dosłownie wbijać.
Niemniej dotarłem do domu, postawiłem pod blokiem samochód, wypakowałem rzeczy i po około 40 minutach poszedłem odstawić samochód na parking. Odpaliłem go normalnie, jak zawsze z wciśniętym pedałem sprzęgła. Gdy puściłem sprzęgło, samochód (będąc na luzie) zaczął toczyć się do przodu. Udało mi się (w bólach) wrzucić jedynkę i wśród potwornych terkotów, jęków charkotów, i drgań podjechać kilkanaście centymetrów. Oczywiście nie katowałem golfa i nie próbowałem już dalej nic robić (poza holowaniem do garażu z nieustannie wciśniętym sprzęgłem - auu..).
Pytanie - CO PADŁO?
Zapomniałem napisać - przebieg autentyczny 230k, sprzęgło nigdy nie robione. Dotychczas nie było z nim problemów, łapało od 1/4 wysokości, nie ślizgało się. Czasem tylko odnosiłem wrażenie, że momentami samochód gorzej przyspiesza, tak jakby się nie wysprzęglił do końca, ale to trudno ocenić, bo jeżdżę autem od niedawna