Serwo hamulcowe, dlaczego padło po dwóch miesiącach?
: pt lut 03, 2017 09:27
Dotyczy samochodu Golf Mk4 2003r, TDI (ARL)
Witam, w listopadzie zeszłego roku padło mi serwo hamulcowe, co objawiało się tym że najpierw zaczęło "syczeć" w momencie mocniejszego hamowania, później odczuwalnie słabiej samochód zaczął hamować a syczenie się pogorszyło aż w pewnym momencie całkowicie przestało działać wspomaganie hamowania, tzn trzeba było bardzo mocno wciskać pedał żeby cokolwiek hamowało. Podciśnienie zostało wtedy sprawdzone, inne węże instalacji podciśnienia też. W konsekwencji zamówiłem nowe (nie używane) serwo ATE czyli oryginał montowany na pierwszy montaż jak by nie patrzeć. Po wymianie serwa hamulce odzyskały całkowitą sprawność, można nawet powiedzieć, że tak dobrze w moich rękach ten samochód nie hamował. Chociaż z wymianą się nieźle nagimnastykowałem to byłem zadowolony z efektu. Teraz jest początek lutego, więc minęło dwa miesiące z hakiem. Od kilku dni hamulec zaczął ZNOWU syczeć w momencie wciskania pedału (syczenie z okolicy serwa koło nóg kierowcy), no i niestety zgodnie z poprzednim scenariuszem działo się dokładnie to samo aż do wczoraj kiedy przy 130km/h serwo tak jakby "strzeliło" podczas hamowania i całkowicie straciłem wspomaganie hamulców! Szczęście że było późno i mały ruch więc powoli ale wytraciłem prędkość siłując się z pedałem hamulca. Co mogło się stać? Dlaczego nowe, oryginalne serwo ATE zepsuło się po 2 miesiącach? Jakie czynniki na to mogą wpływać jak tam układ jest prosty jak budowa cepa? Bardzo proszę o pomoc, bo nie wiem czy oddawać to serwo na gwarancję czy kupować nowe ryzykując powtórkę z rozrywki za dwa miesiące...
Witam, w listopadzie zeszłego roku padło mi serwo hamulcowe, co objawiało się tym że najpierw zaczęło "syczeć" w momencie mocniejszego hamowania, później odczuwalnie słabiej samochód zaczął hamować a syczenie się pogorszyło aż w pewnym momencie całkowicie przestało działać wspomaganie hamowania, tzn trzeba było bardzo mocno wciskać pedał żeby cokolwiek hamowało. Podciśnienie zostało wtedy sprawdzone, inne węże instalacji podciśnienia też. W konsekwencji zamówiłem nowe (nie używane) serwo ATE czyli oryginał montowany na pierwszy montaż jak by nie patrzeć. Po wymianie serwa hamulce odzyskały całkowitą sprawność, można nawet powiedzieć, że tak dobrze w moich rękach ten samochód nie hamował. Chociaż z wymianą się nieźle nagimnastykowałem to byłem zadowolony z efektu. Teraz jest początek lutego, więc minęło dwa miesiące z hakiem. Od kilku dni hamulec zaczął ZNOWU syczeć w momencie wciskania pedału (syczenie z okolicy serwa koło nóg kierowcy), no i niestety zgodnie z poprzednim scenariuszem działo się dokładnie to samo aż do wczoraj kiedy przy 130km/h serwo tak jakby "strzeliło" podczas hamowania i całkowicie straciłem wspomaganie hamulców! Szczęście że było późno i mały ruch więc powoli ale wytraciłem prędkość siłując się z pedałem hamulca. Co mogło się stać? Dlaczego nowe, oryginalne serwo ATE zepsuło się po 2 miesiącach? Jakie czynniki na to mogą wpływać jak tam układ jest prosty jak budowa cepa? Bardzo proszę o pomoc, bo nie wiem czy oddawać to serwo na gwarancję czy kupować nowe ryzykując powtórkę z rozrywki za dwa miesiące...