marcel87 pisze:Chodzi mi o to jak sie sparawuje czy sa z nim jakies problemy I WOGOLE CZY WARTO??Pozdrawiam!
Warto!
Przyjachało do mnie w Sylwestra z tej dokładnie aukcji
Polecam zakup właśnie od niej/niego - od momentu zamówienia za pobraniem do pukania w moje drzwi kuriera minęło tylko 22 godziny!
Używam go dopiero 5 dni (podłączenie wszystkiego zajęło mi poprzedni weekend) i może jeszcze nie wszystko opanowałem do końca.
Zanim je wybrałem postawiłem sobie pewne kryteria:
- ma to grać z pendrive`a i najlepiej tylko z niego (po co płacić za napęd którego nie wykorzystam)
- musi być duża gała do głośności; jakakolwiek kontrola głośności na zasadzie "naciśnij guzik" albo "joystick" odpada definitywnie;
- rozbudowane funkcje equalizera
- dobrze żeby miało BlueTooth
- dobrze żeby miało więcej wyjść z preampu ponieważ mam wzmacniacz 4+1
Liczyłem się z tym że nie znajdę ideału i jakieś kompromisy będą (również ze względu na cenę).
Po wstępnej selekcji na placu boju zostały Pioneery (modele z 600, 6000 i 7000 w nazwie), Alpiny z serii IDA-X i Clarion FB289RBT. Clarion podoba mi się wizualnie najbardziej, bo nienawidzę choinki na panelu - ma być skromnie. Kosztuje toto tylko 450 zł, ma BT, ALE przyjmuje tylko karty do 2GB co go niestety skreśla.
Pioneery są OK. Zaznaczam tutaj że marka jakoś mnie nie przekonuje, mimo że zdaję sobie sprawę, że jest to porządny sprzęt. Po prostu taki gust
Ponadto cena modelu który spełnia większość wymagań to już ponad 800 zł. Kółko w tych modelach jest też joystickiem co mnie trochę denerwuje i jak "macałem" w sklepie jeden z modeli (chyba ten 700) to wydało mi lekko chybotliwe. Wiem że to lekkie zboczenie z tym kółkiem, ale chciałem mieć w aucie namiastkę potencjometru głośności znanego z domowego HiFi - kawał mocy pod dużym pokrętłem
No i Alpine X200 ma właśnie to COŚ
Duża, wielofunkcyjna gała, która ma konkretny opór jak w dobrym wzmacniaczu HiFi i co najważniejsze w dobrej cenie! Jedyny kompromis to brak BT. Niestety. Oczywiście jest możliwośc dokupienia modułu BT, ale cena około 500 zł jest IMO lekko zaporowa.
Zalety:
- 3 wyjścia dyskretne - przód, tył i sub - nareszcie można kontrolować balans całego nagłośnienia bez konieczności nurkowania do bagażnika żeby ustawic proporcje, jak do tej pory na pojedynczym wyjściu z radioodtwarzacza. Wszystko ustawiane z poziomu menu - wg mnie przejrzystego. No i super szybki dostęp do poziomu (nie podbicia częstotliowści!) kanału sub - jedno naciśnięcie, gałka w prawo i już wali po nerkach
- rozbudowany equalizer - wybieramy sobie pasma które chcemy tłumić lub podbijać i coś z czym wcześniej się nie spotkałem w tej cenie w CarAudio: można ustawiać szerokości filtrów (czyli ich dobroć)!
- pokładowa zwrotnica częstotliwości - regulowane odcięcia suba i reszty systemu
- możliwość wyłączenia pokładowego wzmacniacza w radioodtwarzaczu w przypadku nie wykorzystywania go (jak w moim systemie - wszystko idzie przez wzmacniacz zewnętrzny); wtedy odtwarzacz mniej się grzeje;
- możliwośc grupowania kawałków w banki po 1000 utworów, co w przypadku podłaczenia pendrive`a o pojemności powiedzmy 16 GB lub 32GB jest niewątpliwą zaletą w poszukiwaniu ulubionych kawałków
- gała głośności to oczywiście enkoder impulsowy, a nie potencjometr (czyli jak kółko w myszce można kręcić do woli), który przejmuje po wejściu w menu funkcję wyboru parametrów i ich wartości. Na środku gały przycisk dwufunkcyjny wybierz/szukaj, w zależności gdzie jesteśmy w menu. Ponadto gałę można wcisnąć "w przód" i staje się ona dwupołożeniowym przełacznikiem wyboru np. kawałek w przód/w tył.
Wady:
- miałem ogromne problemy z jego zamocowaniem w standardowej wnęce w moim MkIII po podłączeniu 6 wtyczek chinch. Nie można było wcisnąć odtwarzacza do końca, bo przeszkadzał kanał nawiewu, nawet juz go chciałem wyciąc ale w porę zroientowałem się oc to jest
Może to wina naprawdę grubych i dość sztywnych przewodów sygnałowych jakie użyłem (fi 6mm). Skończyło się na obcięciu obudów wtyczek chinch (sic!) w kablach samoróbkach, tak żeby się zmieściły, a kabel i tak musiał być zagięty praktycznie pod kątem prostym. Pewnie wtyki kontowe rozwiązałyby częściowo problem, ale ni chciałem już na nie czekać (przesyłka nadal w drodze). Żeby zamontować cały ten bajzel musiałem wykręcić całą górną część konsoli z kratkami nawiewu włącznie, zamocować odtwarzacz i dopiero całość osadzić. MAsAkrA!
- podświetlenie - niestety nie ma zielonego! Ale był to kop do zmodowania deski
i wymiany całego oświetlenia na niebieskie. Niebieskie podświetlenie zegarów i licznika przebiegu oraz zegarka - trochę roboty było ale teraz wszystko razem wygląda naprawdę nieźle. Blue rządzi
- przy odpalaniu silnika odtwarzacz się wyłącza na chwilę (tak samo jak gasną lampy jeśli są włączone) i po starcie dość dużo czasu zajmuje mu ponowne właczenie muzy. Nie wiem czemu się tak dzieje, bo po włożeniu panelu praktycznie włącza się odrazu więc nie powinno się nic dziać w momencie kiedy zabieramy mu na chwilę zasilanie. Czasami po takim chwilowym wyłączeniu podczas odpalania silnika zaczyna się też dziwnie zachowywać np. odtwarza jakiś kawałek przez minutę, wraca do momentu włączenia i tak w kółko. Fakt że ja mam go podłączony bez przejścia przez stacyjkę, ponieważ chcę mieć możliwośc słuchania bez konieczności przekręcania kluczyka (na postoju np.). Może to wina takiego rozwiązania - nie wiem. Prawdopodobnie podłączę go bezpośrednio na klemy aku, tak jak to zrobiłem ze wzmakiem w bagażniku.
- nie wiem czy to wada, ale odtwarzacz trzyma napięcie na urządzeniu USB non stop (w moim wypadku obecnie iPod - docelowo pojemny pendrive). Tak więc urządzenie działa non-stop, co w wypadku iPoda (lub innego odtwarzacza mp3/mp4) skutkuje ciągłym ładowaniem jego aku, co z kolei skraca żywotność ogniwa. Marzy mi się też możliwość podłaczenia w to miejsce jakiegoś dysku USB i wrzucenia na niego całej swojej muzy! Mniam!
Jednak jeśli ten dysk będzie się non stop kręcił to nie wiem czy to najlepsze rozwiązanie.
- nie opanowałem jednej rzeczy i nie wiem czy jest taka możliwość - słuchamy sobie jakiegoś numeru z płyty wykonawcy X. Chcemy zapodać inny kawałek wykonawcy X z innej jego płyty. No i zaczyna się jazda: musimy od początku poszukać tego wykonawcy, tej innej jego płyty i tego kawałka którego chcemy posłuchać. Jakby nie można było po prostu zmienić tylko płyty w obrebie danego wykonawcy (mówię tu oczywiście o tagach mp3). Wiem że w Pioneerze jest taka możliwość. Albo ja tego nie umiem, albo Alpine mocno dał
- brak filtra na szybce wyświetlacza skutkuje tym, że widać wszystkie moduły LCD - zarówno te świecące jak i te wygaszone. Oczywiście nie ma problemu z odczytaniem informacji, ale nie spotkałem się w tej klasie sprzętu z taką niedoróbą.
Podsumowując: Alpine 200 jest jak najbardziej OK. Nawigacja po menu jak w każdym urządzeniu - do nauczenia i nie wydaje mi się jakoś problematyczna. Jeszcze lepszy jest model 100. Ma już bardzo funkcjonalny wyświetlacz, ale... tylko za tą funkcjonalność dołożyć drugie tyle kasy to jest jednak przesada. Żeby nie było - Pioneery też są OK. Kwestia gustu. Na pewno droższe przy tej samej funkcjonalności.
P.S.
Jak ktoś chce to mogę zrobic fotę jak to zażera ze zmodowaną na niebiesko dechą zegarów.
Były pytania, więc wrzucam 3
fotki . Jakość jest jaka jest.