Witam, gdy kupiłem mojego mk2 PN 1.6 1989 LPG autko od razu chodziło na wyższych obrotach – nie wiem na jakich, bo nie ma obrotomierza, ale wyraźnie było to słychać. Przy dużych mrozach w ogóle nie odpalał, ale teraz jest już ok – oddałem do mehanika – powiedział, że dużo rzeczy było nie tak, ale wziął tylko 50 zł (wydaje mi się, że tylko nagrzał w warsztacie i wszystko puściło), ale…
Ale jak tylko go odpalam to silnik chodzi strasznie nierówno (wcześniej tego nie było), bardzo, ale to bardzo faluj i po jakimś czasie gaśnie. Jak się trochę rozgrzeje to czy to na benzynie, czy na LPG jak zatrzymuje się na światłach, albo redukuje bieg do ciasnego zakrętu od razu mi gaśnie… (przypominam, że wcześniej słychać było, gdy się wcisnęło sprzęgło, że ma za wysokie obroty – teraz jest cisza (gaśnie

))… Przecież nie mogę cały czas trzymać nogi na gazie… Masakra jakaś… Czy ktoś ma jakiś pomysł co to może być? Może gaźnik? Da się to jakoś wyregulować, bo jestem zielony w tym temacie, nawet nie wiem gdzie i czy można takie coś wyregulować… Please – HELP!
PS. Jestem z Jeleniej Góry - może jest tu jakiś forumowicz, co byłby chętny pomóc w tym temacie?