1.8 RP, ogromne spalanie, wolne nagrzewanie silnika
: pt mar 11, 2016 17:30
Mój MK2 tak mi już zaszedł za skórę że mam go serdecznie dość mimo, że jest ze mną 8 lat.
Obecnie pali 13 litrów benzyny na 100 po mieście. Kiedyś palił 9.5
Zauważyłem że wyjątkowo długo nagrzewa się silnik. Termostat jest sprawny bo niedawno wymieniany.
Gdy np miałem odcinki gdzie od razu w zasadzie wyjeżdżałem na drogę ekspresową i leciałem sobie 100km/h no to wychodził z białego pola po 9-10km jazdy gdy temperatury na dworze wynosiły okolice 0 lub kilka stopni.
Gdy były 30 stopniowe upały no to po 4km.
W dodatku ma problemy z poprawną pracą silnika to już kiedyś pisałem. Ciągle nie mogę tego wyeliminować. Oraz zamula, typu przespieszasz na 3, i nagle czuć jak traci trochę ciągu.. albo jakieś lagi na gaz, typu ruszam z jednyki dodaje gazu nic się nie dzieje, trzymam pedał w jednym położeniu i nagle szarpnięcie do przodu że aż koła piszczą.
Ostatnio jakieś wibracje.. gdy zimny silnik mimo że obroty w miare równę w okolicy 1000 to samochodem telepie dopóki kawałek nie przejedzie oraz towarzyszy temu ogromny smród spalin że aż człowiekowi się w sekundę słabo robi. Gdy jest ok to spaliny tak nie śmierdzą i są do wytrzymania, a w tym przypadku zawsze rano mimo, ze samochód pracuje na dworze to podejść się do niego nie da tak wali.
Zawsze na ciepłym silniku po przyjechaniu pod garaż i wysiądnięciu z auta, mimo że całą drogę może być w miarę ok spadają mocno obroty i smród spalin.. Jak dla mnie za bogata mieszanka co tłumaczy też smród.
Zawsze jak się ruszy, 1, 2 i potem wrzuci luz to spadają obroty.
Ostatnio jak przed zgaszeniem silnika zrobiłem lekką przygazówkę to po zgaszeniu zapłonu i zgaśnięciu kontrolek i opadnięciu wskazówek silnik dalej pracował przez około 2 sekudny !
Przy wymianie świec, dwie z czterech były pokryte czarną sadzą, dwie pozostałe były czyste.
Olej pali, ale groszowe sprawy.. wymieniałem w czerwcu i teraz jest marzec to jak po wymianie było między min a maks, to teraz jest na min, ze 4mm przed końcem krateczek
Dzisiaj odłączyłem na jakieś 20 min wtyczkę od kompa, i jak wracałem z pracy to było w zasadzie ok, dopiero pod garażem jak wysiadłem z samochodu to spadły obroty.. ale po jakiś 10 sekundach się unormowały.
Po odpaleniu nie był na ssaniu tylko załączył się tak jakby był ciepły ale po chwili trochę poszły w górę. Później jak nagrzany no to tak 950 utrzymywał na jałowym.
Ale co zauważyłem.. po tym odłączeniu kompa dużo szybciej mi się nagrzał, przejechałem ze 3km i już było daleko za białym polem. Nigdy tak szybko nie miałem. Dzisiaj co prawda cieplej, ale mimo wszystko.
Czy jest coś co wpływa na czas nagrzewania silnika ? Jak wytłumaczyć to że po resecie silnik szybciej się nagrzał ?
Problemy w zasadzie ustępują jak się wleje do baku dodatek czyszczący. Też nie jest idealnie ale ma to ręce i nogi.
Co do tankowani to zawsze tankuje do pełna, i w momencie jak wchodzi na rezerwę.
Często też jest zmiana od razu po zatankowaniu, wczoraj zalałem i po odpaleniu od razu inaczej pracował, tak lekko, a jak jest źle to słychać jakby ten silnik miał straszne obciążenie i coś go trzymało.
No i jest też coś takiego, że jak np włączy się wycieraczki to przygasają światła i spadają na chwilę trochę obroty, ale tylko jak silnik jest zimny i nim telepie mimo 1000 rpm Jak jest ciepły to nie.
Co to cholera może być ? Ktoś ma jakieś pomysły ?
Jak pisałem, świece, kable, termostat, silnik krokowy, kopułka, palec, wszystko było wymieniane, styki czyszczone, wężki sprawdzane.
Nie mam już silły do tego ani ochoty inwestować w ten samochód więcej niż kilkadziesiąt złoty.. pluje sobie tylko w brodę że blacharkę zrobiłem w tamtym roku.. bo to droga zabawa była.
Jedyne co planuje zrobić to jak będzie już ciepło wymontować pompe paliwa, umyć, i zbiornik paliwa też umyć.. ale nie wiem czy to coś da.. Po resecie kompa jest przecież w zasadzie ok.
Obecnie pali 13 litrów benzyny na 100 po mieście. Kiedyś palił 9.5
Zauważyłem że wyjątkowo długo nagrzewa się silnik. Termostat jest sprawny bo niedawno wymieniany.
Gdy np miałem odcinki gdzie od razu w zasadzie wyjeżdżałem na drogę ekspresową i leciałem sobie 100km/h no to wychodził z białego pola po 9-10km jazdy gdy temperatury na dworze wynosiły okolice 0 lub kilka stopni.
Gdy były 30 stopniowe upały no to po 4km.
W dodatku ma problemy z poprawną pracą silnika to już kiedyś pisałem. Ciągle nie mogę tego wyeliminować. Oraz zamula, typu przespieszasz na 3, i nagle czuć jak traci trochę ciągu.. albo jakieś lagi na gaz, typu ruszam z jednyki dodaje gazu nic się nie dzieje, trzymam pedał w jednym położeniu i nagle szarpnięcie do przodu że aż koła piszczą.
Ostatnio jakieś wibracje.. gdy zimny silnik mimo że obroty w miare równę w okolicy 1000 to samochodem telepie dopóki kawałek nie przejedzie oraz towarzyszy temu ogromny smród spalin że aż człowiekowi się w sekundę słabo robi. Gdy jest ok to spaliny tak nie śmierdzą i są do wytrzymania, a w tym przypadku zawsze rano mimo, ze samochód pracuje na dworze to podejść się do niego nie da tak wali.
Zawsze na ciepłym silniku po przyjechaniu pod garaż i wysiądnięciu z auta, mimo że całą drogę może być w miarę ok spadają mocno obroty i smród spalin.. Jak dla mnie za bogata mieszanka co tłumaczy też smród.
Zawsze jak się ruszy, 1, 2 i potem wrzuci luz to spadają obroty.
Ostatnio jak przed zgaszeniem silnika zrobiłem lekką przygazówkę to po zgaszeniu zapłonu i zgaśnięciu kontrolek i opadnięciu wskazówek silnik dalej pracował przez około 2 sekudny !
Przy wymianie świec, dwie z czterech były pokryte czarną sadzą, dwie pozostałe były czyste.
Olej pali, ale groszowe sprawy.. wymieniałem w czerwcu i teraz jest marzec to jak po wymianie było między min a maks, to teraz jest na min, ze 4mm przed końcem krateczek
Dzisiaj odłączyłem na jakieś 20 min wtyczkę od kompa, i jak wracałem z pracy to było w zasadzie ok, dopiero pod garażem jak wysiadłem z samochodu to spadły obroty.. ale po jakiś 10 sekundach się unormowały.
Po odpaleniu nie był na ssaniu tylko załączył się tak jakby był ciepły ale po chwili trochę poszły w górę. Później jak nagrzany no to tak 950 utrzymywał na jałowym.
Ale co zauważyłem.. po tym odłączeniu kompa dużo szybciej mi się nagrzał, przejechałem ze 3km i już było daleko za białym polem. Nigdy tak szybko nie miałem. Dzisiaj co prawda cieplej, ale mimo wszystko.
Czy jest coś co wpływa na czas nagrzewania silnika ? Jak wytłumaczyć to że po resecie silnik szybciej się nagrzał ?
Problemy w zasadzie ustępują jak się wleje do baku dodatek czyszczący. Też nie jest idealnie ale ma to ręce i nogi.
Co do tankowani to zawsze tankuje do pełna, i w momencie jak wchodzi na rezerwę.
Często też jest zmiana od razu po zatankowaniu, wczoraj zalałem i po odpaleniu od razu inaczej pracował, tak lekko, a jak jest źle to słychać jakby ten silnik miał straszne obciążenie i coś go trzymało.
No i jest też coś takiego, że jak np włączy się wycieraczki to przygasają światła i spadają na chwilę trochę obroty, ale tylko jak silnik jest zimny i nim telepie mimo 1000 rpm Jak jest ciepły to nie.
Co to cholera może być ? Ktoś ma jakieś pomysły ?
Jak pisałem, świece, kable, termostat, silnik krokowy, kopułka, palec, wszystko było wymieniane, styki czyszczone, wężki sprawdzane.
Nie mam już silły do tego ani ochoty inwestować w ten samochód więcej niż kilkadziesiąt złoty.. pluje sobie tylko w brodę że blacharkę zrobiłem w tamtym roku.. bo to droga zabawa była.
Jedyne co planuje zrobić to jak będzie już ciepło wymontować pompe paliwa, umyć, i zbiornik paliwa też umyć.. ale nie wiem czy to coś da.. Po resecie kompa jest przecież w zasadzie ok.