1.6 SR - brak ssania, gaśnie na zimnym, falują obroty
: wt mar 26, 2019 23:27
Cześć, mojego golfera trapią pewne problemy. W zimę oddałem silnik do remontu. Przed remontem zdarzało mu się zgasnąć raz na jakiś czas. Z kolei po remoncie, gdy temperatura otoczenia spada do około 2-4 stopni i poniżej, Golf gaśnie o wiele częściej. Najczęściej po dodaniu gazu czy jazdy na niskich obrotach (wyjeżdżając z podwórka muszę go trzymać na półsprzęgle na 1.5k obrotów żeby nie zgasł). Po odpaleniu nie ma ssania, obroty cały czas stałe (o ile nie zafalują), około 864 RPM o ile dobrze pamiętam. Kiedyś, wyjeżdżając z parkingu, musiałem rozgrzać go na postoju do 90st, bo przy każdej próbie cofnięcia się o metr - zdychał
Przy wyższych temperaturach otoczenia nie gaśnie.
Jak temp cieczy osiąga powyżej 60-70 stopni w takie zimne dni, to na szczęście przestaje gasnąć. Czasami zdarza się, że w trakcie jazdy gasł - wciskam sprzęgło, a wskazówka obrotomierza leci do zera.
No i oczywiście zdarzy się, że obroty przyfalują po przygazowaniu, spadają poniżej normy na sekundę i wraca, ale akurat to jakoś nie przeszkadza specjalnie.
Auto rozpędza się normalnie w każdej temperaturze. Pedał gazu jest bardzo czuły. Żeby ruszyć, wystarczy pewnie oprzeć stopę na pedale
Ale jest mega zrywne, zagazowanego 1.6 16v ojczulka po prostu niszczy.
Z błędów nie wyskakuje nic oprócz tego z obwodem 30 czy coś takiego, napięcie aku mam delikatnie poniżej normy.
Niby baaaardzo pospolity problem, ale poczytałem po różnych forach i te objawy takie ni w p**dę, ni w oko. Mechanior coś spartolił? Czy to drobnostka pokroju usyfionej przepustnicy/przepływki?

Przy wyższych temperaturach otoczenia nie gaśnie.
Jak temp cieczy osiąga powyżej 60-70 stopni w takie zimne dni, to na szczęście przestaje gasnąć. Czasami zdarza się, że w trakcie jazdy gasł - wciskam sprzęgło, a wskazówka obrotomierza leci do zera.
No i oczywiście zdarzy się, że obroty przyfalują po przygazowaniu, spadają poniżej normy na sekundę i wraca, ale akurat to jakoś nie przeszkadza specjalnie.
Auto rozpędza się normalnie w każdej temperaturze. Pedał gazu jest bardzo czuły. Żeby ruszyć, wystarczy pewnie oprzeć stopę na pedale

Z błędów nie wyskakuje nic oprócz tego z obwodem 30 czy coś takiego, napięcie aku mam delikatnie poniżej normy.
Niby baaaardzo pospolity problem, ale poczytałem po różnych forach i te objawy takie ni w p**dę, ni w oko. Mechanior coś spartolił? Czy to drobnostka pokroju usyfionej przepustnicy/przepływki?
