Pocieszcie mnie
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
nowe auta sie tez psuja to co powyzej napisalem dotyczy iveco co ma 3,5 roku,rekordzista byl ford ktory sie sypnal po 20 a nastepnie kolejno 30 i 55tys,nowe sie psuja na potege takze z tym ze koszta ich napraw sa astronomiczne /sam nic nie zrobisz a elektroniki od grom, a jak wiadomo ona nie lubi wilgoci/
p.s.co do jakosci aso to powiem krotko: sk....y i złodzieje
p.s.co do jakosci aso to powiem krotko: sk....y i złodzieje
..::!!!!najlepsza muzyka to ryk silnika!!!!::..
To ja się podłączę pod wątek.
Kupiłem MK2 1.3 CL w sierpniu za nieco ponad 4 tys. Jadąc do domu (450 km) po zakupie w środku nocy i lasu zaczął wyć alarm temperatury silnika. Okazało się, że płyn chłodniczy wyparował. Na szczęście drugim samochodem jechał ojciec, Przywiózł płyn z CPNu i dojechałem do domu. ALe dokładnie pod domem znowu się spuścił. Okazało się potem, że to tylko walnięta uszczelka korka na zbiorniczku wyrównawczym. Zainwestowałem w nowe opony, wymianę paska rozrządu, świec, płynów, filtrów itp. Dokupiłem radioCD + 4 głośniki, zrobiłem naprawę blacharską tylnego błotnika, który był zardzewiały. Przykleiłem odpadające szyby reflektorów, wstawiłem brakujące boczne kierunki, naprawiłem nie działający klakson, zrobiłem renowancję i zabezpieczenie antykorozyje podwozia, wymieniłem podciśnieniowy przspieszacz zapłonu i jeszcze ileś innych pirdułek. Do roboty pozostało już tylko sprzęgło i uszczelnienie skrzyni biegów. Założyłem nowe zimówki, bo zapowiadali na następny dzień opady śniegu. Rano, jadąc do pracy facet wjechał mi mocno w dupę, a Policja stwierdziła, że to moja wina.... (oczywiście AC nie mam).
Na razie więc auto stoi i się chłodzi na mrozie.
Kupiłem MK2 1.3 CL w sierpniu za nieco ponad 4 tys. Jadąc do domu (450 km) po zakupie w środku nocy i lasu zaczął wyć alarm temperatury silnika. Okazało się, że płyn chłodniczy wyparował. Na szczęście drugim samochodem jechał ojciec, Przywiózł płyn z CPNu i dojechałem do domu. ALe dokładnie pod domem znowu się spuścił. Okazało się potem, że to tylko walnięta uszczelka korka na zbiorniczku wyrównawczym. Zainwestowałem w nowe opony, wymianę paska rozrządu, świec, płynów, filtrów itp. Dokupiłem radioCD + 4 głośniki, zrobiłem naprawę blacharską tylnego błotnika, który był zardzewiały. Przykleiłem odpadające szyby reflektorów, wstawiłem brakujące boczne kierunki, naprawiłem nie działający klakson, zrobiłem renowancję i zabezpieczenie antykorozyje podwozia, wymieniłem podciśnieniowy przspieszacz zapłonu i jeszcze ileś innych pirdułek. Do roboty pozostało już tylko sprzęgło i uszczelnienie skrzyni biegów. Założyłem nowe zimówki, bo zapowiadali na następny dzień opady śniegu. Rano, jadąc do pracy facet wjechał mi mocno w dupę, a Policja stwierdziła, że to moja wina.... (oczywiście AC nie mam).
Na razie więc auto stoi i się chłodzi na mrozie.
- Szymon Czarkowski
- Mały gagatek
- Posty: 53
- Rejestracja: pt lis 12, 2004 12:35
- Lokalizacja: POZNAŃ
Jak to czytam to sam sie trochę pocieszam, majac nadzieję że
moje autko się nie rozsypie na drodze. Ale chyba będę wolniej jeżdził
Ja kupiłem autko tanio, ale w swoim MK2 wymieniłem już od zakupu (wrzesień 2004):
1) oba amory z przodu z tymi łożyskami w kielichy ( + kasa za montaż na McPersonie, sam się bałem że mnie sprężyna zabije).
2) oczywiście po tym wymiana opon letnich przód, ustawianie geometrii i zbieżności.
3) filtr paliwa, oleju (+ nowy olej oczywiście), powietrza
4) pasek rozrządu (na szczęście w tym aucie jest napinacz - w poprzednim pompa wody miała tak scharatane śruby że musiałem "na siłę" zakładać pasek)
5) pompa paliwa
6) przegub zewnetrzny (cały dzień pod autem i walka z tymi pierd...mi
imbusami gwiazdeczkami - imbus miałem ale i tak było cieżko)
7) tarcze + klocki przód
czyszczenie całego środka po palaczu, łącznie z popiołem w zakamarkach nawiewu i licznika (nie uwierzycie ile tłustego brudu
zdjałem z kierownicy Acetonem - polecam - kierownicy nic nie jest, a po jeżdzie ręce nie śmierdzą papierochami. Swoją drogą to te dziurki na pieniążki przy biegach to debilny pomysł, to są raczej schowki na brud)
9) naprawa osłony tylnego amora (przedni w ten właśnie sposób się zatarł)
10) uszczelnienie tylnej lampy (przez brak szpilki, woda leciała do środka
i Ahmed miał w kole zapasowym basen, oczywiście zamiast znaleźć przeciek - wyrabał otwór w blasze i zadowolony)
11) milon drobnych prac kosmetycznych, wymiana żarówek itd.
a jeszcze minimum co muszę zrobić to
- wymiana przedniej szyby (kretyn całą porysował uszkodzoną wycieraczką)
- wymiana czujnika cofania w skrzyni + oględziny skrzyni (może wymiana
całej bo wyje jak wilk)
- założenie inst. radiowej bo całą debil wyszabrował , łącznie z anteną
- łatanie tłumika
- nowy pas bezp. pasażera
Więc jak piszą w gazetach że do Polski trafia złom to się wkurzam, bo po naszych zabiegach to już nie jest prawda !
Turki i Niemcy dożynają auta a my je własnoręcznie przywracamy do życia Panowie !!
BO MY NIE MAMY DWÓCH LEWYCH RĄK JAK TE NYGUSY ! A PO DRUGIE NIE WIEM JAK WY ALE JA LUBIĘ TAK SPĘDZAĆ CZAS.
Życzę bezawaryjnej jazdy oraz dużo wolnego czasu i kasy na usprawnienia, zakładanie bajerów i Tuning
Ostatnio zmieniony czw gru 02, 2004 10:37 przez Szymon Czarkowski, łącznie zmieniany 1 raz.
POZDRAWIAM !
A ja tam kupiłem MK2 z 91r. i jak na razie nic mi sie w nim nie popsuło. Największe problemy miałem z instalacją gazową, ale to już przeszłość. Jedynie co nawaliło to 1 żarówka H4 i akumulator, który był na chodzie ale chciałem go podładować i rozwaliłem troche bo chciałem skontrolować poziom płynu a to był bezobsługowy Bosh Silver .
Wymieniłem pasek rozrządu, chociaż dotychczasowy wydawał się w miarę świeży, jednak lepiej z paskiem nie przeciągać, olej, świece na jednoelektrodowe (do gazu podobno lepsze chociaz różnicy między NGK nie odczułem).
Jako kaprys założyłem centralny zamek, alarm, kołpaki hehe
Raczej to co nawaliło nie miało nic wspólnego z wiekiem auta (żarówki się palą w nowych a akumulatory też siadają po 2 czy 3 latach).
To 13 -letnie auto nie ma wcale rdzy, spala tyle co w katalogach podają, osiągi ma jak nowe, analia spalin idealna (na benzynie ba na gazie jeszcze nie wiem), przegląd "bez żadnego ale" otrzymał, cóż więcej dodać. Jak się dobrze eksploatuje auto to wytrzyma troche a nawet więcej.
A jak ktoś jeżdzi nic nie robiąc aż się nie da jeździć to i koszty nap[raw są wieksze. po to są zalecane terminy wymiany najważniejszych części i materiałów eksploatacyjnych aby nie miec problemów.
Wymieniłem pasek rozrządu, chociaż dotychczasowy wydawał się w miarę świeży, jednak lepiej z paskiem nie przeciągać, olej, świece na jednoelektrodowe (do gazu podobno lepsze chociaz różnicy między NGK nie odczułem).
Jako kaprys założyłem centralny zamek, alarm, kołpaki hehe
Raczej to co nawaliło nie miało nic wspólnego z wiekiem auta (żarówki się palą w nowych a akumulatory też siadają po 2 czy 3 latach).
To 13 -letnie auto nie ma wcale rdzy, spala tyle co w katalogach podają, osiągi ma jak nowe, analia spalin idealna (na benzynie ba na gazie jeszcze nie wiem), przegląd "bez żadnego ale" otrzymał, cóż więcej dodać. Jak się dobrze eksploatuje auto to wytrzyma troche a nawet więcej.
A jak ktoś jeżdzi nic nie robiąc aż się nie da jeździć to i koszty nap[raw są wieksze. po to są zalecane terminy wymiany najważniejszych części i materiałów eksploatacyjnych aby nie miec problemów.
ile kosztuje ta regeneracja podwozia i co zrobiles tej policji, ze uznala twoja wine?populares pisze:To ja się podłączę pod wątek.
Kupiłem MK2 1.3 CL w sierpniu za nieco ponad 4 tys. Jadąc do domu (450 km) po zakupie w środku nocy i lasu zaczął wyć alarm temperatury silnika. Okazało się, że płyn chłodniczy wyparował. Na szczęście drugim samochodem jechał ojciec, Przywiózł płyn z CPNu i dojechałem do domu. ALe dokładnie pod domem znowu się spuścił. Okazało się potem, że to tylko walnięta uszczelka korka na zbiorniczku wyrównawczym. Zainwestowałem w nowe opony, wymianę paska rozrządu, świec, płynów, filtrów itp. Dokupiłem radioCD + 4 głośniki, zrobiłem naprawę blacharską tylnego błotnika, który był zardzewiały. Przykleiłem odpadające szyby reflektorów, wstawiłem brakujące boczne kierunki, naprawiłem nie działający klakson, zrobiłem renowancję i zabezpieczenie antykorozyje podwozia, wymieniłem podciśnieniowy przspieszacz zapłonu i jeszcze ileś innych pirdułek. Do roboty pozostało już tylko sprzęgło i uszczelnienie skrzyni biegów. Założyłem nowe zimówki, bo zapowiadali na następny dzień opady śniegu. Rano, jadąc do pracy facet wjechał mi mocno w dupę, a Policja stwierdziła, że to moja wina.... (oczywiście AC nie mam).
Na razie więc auto stoi i się chłodzi na mrozie.
Just passing trough...
- Szymon Czarkowski
- Mały gagatek
- Posty: 53
- Rejestracja: pt lis 12, 2004 12:35
- Lokalizacja: POZNAŃ
Przeciez napisał że niedawno go kupił, naciągneli go gnoje !paulox pisze:A ja tam kupiłem MK2 z 91r. i jak na razie nic mi sie w nim nie popsuło. Największe problemy miałem z instalacją gazową, ale to już przeszłość. Jedynie co nawaliło to 1 żarówka H4 i akumulator, który był na chodzie ale chciałem go podładować i rozwaliłem troche bo chciałem skontrolować poziom płynu a to był bezobsługowy Bosh Silver .
Wymieniłem pasek rozrządu, chociaż dotychczasowy wydawał się w miarę świeży, jednak lepiej z paskiem nie przeciągać, olej, świece na jednoelektrodowe (do gazu podobno lepsze chociaz różnicy między NGK nie odczułem).
Jako kaprys założyłem centralny zamek, alarm, kołpaki hehe
Raczej to co nawaliło nie miało nic wspólnego z wiekiem auta (żarówki się palą w nowych a akumulatory też siadają po 2 czy 3 latach).
To 13 -letnie auto nie ma wcale rdzy, spala tyle co w katalogach podają, osiągi ma jak nowe, analia spalin idealna (na benzynie ba na gazie jeszcze nie wiem), przegląd "bez żadnego ale" otrzymał, cóż więcej dodać. Jak się dobrze eksploatuje auto to wytrzyma troche a nawet więcej.
A jak ktoś jeżdzi nic nie robiąc aż się nie da jeździć to i koszty nap[raw są wieksze. po to są zalecane terminy wymiany najważniejszych części i materiałów eksploatacyjnych aby nie miec problemów.
POZDRAWIAM !
- pkirylcz
- Gadatliwa bestia
- Posty: 677
- Rejestracja: pn sty 03, 2005 21:25
- Lokalizacja: Wolfsburg
- Kontakt:
Dokladnie. Ale mnie pocieszyliscie. Ja mam problem ze sprzedaniem Peugeota 205. Kupilem za 5500, wlozylem ok 2000, pojezdzilem 1,5 roku i mam problem sprzedac za 3500.szorka pisze: Także jak ktoś ma 15- letnie auto to musi go być stać aby je utrzymać -
Kupilem golfa 3 z 96r i jest w super stanie. Wolalem zaplacic wiecej i wiedziec ze bedzie sprawny. Niska cena = cos tu jest nie tak. Chyba ze znamy sprzedajacego.
W koncu moge cieszyc sie samochodem.
Pozdrawiam,
Piotrek
Piotrek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 114 gości