Moja Golfina mimo swych lat pracuje naprawdę OK, podczas ostatnich mrozów udowodniła moim kolegom, którzy do pracy docierali autobusami, że Diesel [VW] to jednak AUTO, nie jeździdełko weekendowe...
Niestety, czas i rdza robią swoje. O dziwo, wszystkie drzwi, klapy i szyby

Sprzedać- szkoda, nie potrafiłbym komuś wcisnąć kitu, że auto nierdzewne, a opchnąć za parę groszy, dołożyć i kupić inne w stanie NN- też nie bardzo.
W tym gracie wszystkie elementy zawieszenia, amory, silnik, skrzynia, wnętrze, no wszystko w ogóle prócz blachy jest w super stanie.
Sam dorobiłem mu alarm z centralnym, automat świateł, itd.
Mam możliwość kupić kompletną budę bez śladu rdzy za ok. 700-800 zł, nie konkretny egzemplarz, gość przywozi auta na części. Ostatnio widziałem u niego taką, tylko trzydrzwiową- no kurde, super...
Mam pytanie- jak wygląda sprawa z mocowaniem silnika, mam TD, w budzie benzyniaka, czy są konkretne różnice (na oko, to wygląda tak samo, ale jak jest faktycznie?).
Czy zbiornik paliwa jest taki sam?
Co sądzicie w ogóle o opłacalności takiego zabiegu?
Może ktoś robił coś takiego we własnym zakresie?
Wszelkie rzeczowe sugestie mile widziane.
Pozdrawiam, V.