nie wiem jak to opisac. Wyglada to tak, że kręci i tak jakby stopniowo, powoli zapalał.
Nalpierw kręci, potem coraz szybciej, następnie pokasłuje i albo zapali albo musze kręcić 2gi raz.
jak zapalam "na raz" to krece tak do 10 sek a on sie zbiera i zapala
jak na 2 razy to juz lepiej i zapala.
Może to kwestia gestego oleju, albo to że ostatnio mam w baku tylko rezerwe a jezdze na ropce..

Co o tym sądzicie?
Pozdrawiasy