Od jakies pol roku brzeczy mi przy pewnych obrotach alternator, wiec kupilem lozyska by je wymienic. Wczoraj pojechalem na dzialke i chcialem zdjac drania i tu zaczely sie problemy...
Oczywiscie odkrecilem srube od napinacza i zabralem sie za ta w osi obrotu, zeby bylo latwiej, to zdjalem oslone paska rozrzadu i odslonil sie lepek imbusa... ale niestety od srodka sroba byla zjechana tak, ze klucz sie krecil


I niestety nie zdjalem alternatora i nie wymienilem lozyk i nie wiem co z tym zrobic, chyba pozostanie mi zaplacic mechanikowi, ktory moze cos wymysli i odpowiednio mnie zedrze z kasy

Macie jakies rady na zdjecie tego drania
