Forum.VWGolf.pl

mam golfa II 1991 r z tym cholernym gaźnikiem elektronicznym, w zeszłym roku walczyłem z nim kilka tygodni i jak mi się wydawało, wygrałem. Ale dzisiaj rano wyjechałem do pracy i zatrzymałem się żeby zatankować. Kiedy na stacji uruchomiłem silnik pojazd na sekundę wszedł na wysze obroty i zaraz zgasł. Obawiam się że zabawa może się zacząć od nowa, a może to przyczyna wczorajszych opadów (kilka razy musiałem przejechać przez na prawdę konkretne kałuże)? Czy możliwe że zamókł jakiś element lub przewody i to mogło być tą krótkotrwałą przyczyną? Nadmieniam że potem pojazd prowadził się ok i nic takiego się nie powtórzyło...

hamster pisze:Czy możliwe że zamókł jakiś element lub przewody i to mogło być tą krótkotrwałą przyczyną?

Możliwe. Ja od dwóch lat posiadam golfa z takim gaźnikiem i nigdy nie miałem problemów z obrotami. Ale przed wczoraj zatrzymałem sie na przejeździe, a obroty zatrzymały mi sie na 1500. Wyłączyłem zapłon, odpaliłem jeszcze raz i było OK. Po krótkiej jeździe znowu to samo, obroty na 1500-2000. Wczoraj rano odpalam i jakby ręką odjął... wszystko znowu OK.

i obyś miał rację... ten gaźnik jest moim jedynym problemem w tym samochodzie...

u mnie objawy podobne jak opisujesz a powód prozaiczny:

http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=124188