[MK2 Silnik] Uciążliwy problem z temperaturą : (
: śr paź 24, 2007 23:45
Witam!
Wiem, wiem... tego typu tematów jest mnóstwo. Szukałem, ale odpowiedzi nie znalazłem na podobny do mojego problem.
Zamieszczam w tym dziale, nie ukrywam zależy mi na szybkim rozwiązaniu problemu.
Sprawa wygląda następująco: od około roku Gofer ( 1.6 D JP ) zaczął mi się grzać. Najczęściej zdarzało mu się na trasie, przy stałej prędkości i obrotach np w okolicy 2 500 rpm i więcej, temperatura dochodziła gdzieś w te okolice :
nawet i więcej.
Najczęściej ten problem był przy 'ciśnięciu' na trasie... Słyszałem różne opinie. Wymieniłem termostat. Nawet się nie poprawiło wyciągłem go i przy lecie jeździłem bez. Czasem wentylator się nie włączeł wtedy kiedy powinien to wymieniłem czujnik od jego załączania ale i to nie pomogło...
Węże 'puchły' , temperatura potrafiła sięgnąć aż do tego miejsca a nawet i dalej
Później znowu kombinowałem z termostatem, mostkowałem wentylator. Czasem było w miare, a czasem za ciepło. Miałem też problemy z ciepłym ogrzewaniem, a raczej z jego brakiem to wywaliłem te zaworki co są na wężach idących z bloku do nagrzewnicy.
Wkoncu kupiłem oryginalny termostat Wahlera tego całego i też qtass Diagnoza? -Uszczelka pod głowicą. Jak się zagrzał przy odkręceniu korka od zbiorniczka wywalało płyn... Ale przy normalnej temperaturze nic nawet nie bąbelkowało.
Pomęczyłem się prawie tydzień, za pomocą tylko moich dwóch rąk wymieniłem uszczelkę pod głową, Goetze. Nigdy na częściach nie oszczędzam. Przy okazji i nowa chłodnica Beru bo ze starej zaczęło cieknąć (chyba od ciśnienia w układzie), czyszczenie układu za pomocą octu i innych 'czyszczaczy'. Ruda 'woda' zeszła. No to co, poskładałem wszystko z nowym termostatem. Sprawa niby się poprawiła. Nie grzeje się już tak, wkońcu i temperatura zewnętrzna nie za wielka. Aż tu wyskakuje sobie na trase... znowu to samo jade 110km/h ok 3 000 obrotów a temperatura leci pod ostatnią kreskę górny wąż twardy i gorący jak latynoska dupeczka, chłodnica jak nazwa - chłodna, a dolny wąż zimny jak ta góra od titanica zgłupiałem!
Sprawdziłem w garnku drugi termosta co miałem, zagotowałem go i ładnie się otwiera (pisze na nim 87 oC). Wkurzyłem się i do garażu. Wrzuciłem drugi, sprawdzony termos i dalej to samo
Temperatura jadąc miastem to sobie jest jak chce... raz przejdzie za środek, raz nawet mniej... Przy kładzeniu po garkach rośnie jak głupia do góry... problem jest nawet przy stałej prędkości na trasie.
Prosze Was drodzy koledzy o pomoc.
Już nie mam pojęcia co z tym czarować... może wina pompy wody? coś niedomaga czy co... około 1.5 roku temu wymianiałem na nową, bo poprzednia była wyjechana.
Jest jakieś lekarstwo? Dziwi mnie to, że tj termostat się nie otwiera, a jest sprwany jak i jego poprzednik... dół zimny Pragnę mieć wskaznik temperatury stele na środku chyba sobie go tam przykleje
pomocy
PozdraVWiam
Damian
Wiem, wiem... tego typu tematów jest mnóstwo. Szukałem, ale odpowiedzi nie znalazłem na podobny do mojego problem.
Zamieszczam w tym dziale, nie ukrywam zależy mi na szybkim rozwiązaniu problemu.
Sprawa wygląda następująco: od około roku Gofer ( 1.6 D JP ) zaczął mi się grzać. Najczęściej zdarzało mu się na trasie, przy stałej prędkości i obrotach np w okolicy 2 500 rpm i więcej, temperatura dochodziła gdzieś w te okolice :
nawet i więcej.
Najczęściej ten problem był przy 'ciśnięciu' na trasie... Słyszałem różne opinie. Wymieniłem termostat. Nawet się nie poprawiło wyciągłem go i przy lecie jeździłem bez. Czasem wentylator się nie włączeł wtedy kiedy powinien to wymieniłem czujnik od jego załączania ale i to nie pomogło...
Węże 'puchły' , temperatura potrafiła sięgnąć aż do tego miejsca a nawet i dalej
Później znowu kombinowałem z termostatem, mostkowałem wentylator. Czasem było w miare, a czasem za ciepło. Miałem też problemy z ciepłym ogrzewaniem, a raczej z jego brakiem to wywaliłem te zaworki co są na wężach idących z bloku do nagrzewnicy.
Wkoncu kupiłem oryginalny termostat Wahlera tego całego i też qtass Diagnoza? -Uszczelka pod głowicą. Jak się zagrzał przy odkręceniu korka od zbiorniczka wywalało płyn... Ale przy normalnej temperaturze nic nawet nie bąbelkowało.
Pomęczyłem się prawie tydzień, za pomocą tylko moich dwóch rąk wymieniłem uszczelkę pod głową, Goetze. Nigdy na częściach nie oszczędzam. Przy okazji i nowa chłodnica Beru bo ze starej zaczęło cieknąć (chyba od ciśnienia w układzie), czyszczenie układu za pomocą octu i innych 'czyszczaczy'. Ruda 'woda' zeszła. No to co, poskładałem wszystko z nowym termostatem. Sprawa niby się poprawiła. Nie grzeje się już tak, wkońcu i temperatura zewnętrzna nie za wielka. Aż tu wyskakuje sobie na trase... znowu to samo jade 110km/h ok 3 000 obrotów a temperatura leci pod ostatnią kreskę górny wąż twardy i gorący jak latynoska dupeczka, chłodnica jak nazwa - chłodna, a dolny wąż zimny jak ta góra od titanica zgłupiałem!
Sprawdziłem w garnku drugi termosta co miałem, zagotowałem go i ładnie się otwiera (pisze na nim 87 oC). Wkurzyłem się i do garażu. Wrzuciłem drugi, sprawdzony termos i dalej to samo
Temperatura jadąc miastem to sobie jest jak chce... raz przejdzie za środek, raz nawet mniej... Przy kładzeniu po garkach rośnie jak głupia do góry... problem jest nawet przy stałej prędkości na trasie.
Prosze Was drodzy koledzy o pomoc.
Już nie mam pojęcia co z tym czarować... może wina pompy wody? coś niedomaga czy co... około 1.5 roku temu wymianiałem na nową, bo poprzednia była wyjechana.
Jest jakieś lekarstwo? Dziwi mnie to, że tj termostat się nie otwiera, a jest sprwany jak i jego poprzednik... dół zimny Pragnę mieć wskaznik temperatury stele na środku chyba sobie go tam przykleje
pomocy
PozdraVWiam
Damian