Zatarłem silnik !
: sob sty 05, 2008 15:37
Witam!
Niestety zatarłem silnik w moim VW Lupo 1.4 benzyna 65tys przebiegu. Opiszę całą sytuację:
Przedwczoraj wszystko było dobrze, nie było żadnych niepokojących objawów czy odgłosów. Po nocy, którą samochód spędził na dworze wczoraj wsiadłem do autka odpaliłem i odjechałem. Wszystko było super lecz nagle gdy chciałem zredukować bieg i wcisnąłem sprzęgło silnik zatrzymał się momentalnie (od 3tys rpm do 0 w ułamek sekundy).
Odpaliłem go z pędu, zaskoczył elegancko i znów nie było żadnych niepokojących objawów. Nagle zaczęła błyskać czerwona kontrolka oleju oraz załączył się brzęczyk. Po 5 sekundach od zapalenia się kontrolki silnik wydał z siebie dziwny stukot. Zgasiłem go natychmiast i siłą rozpędu wjechałem na chodnik. Byłem blisko domu więc postanowiłem, że tak go tam zostawię aż do dzisiejszego ranka. Jedynie po odczekaniu chwili sprawdziłem olej - stan jest taki jaki był zawsze.
Przyszedłem dzisiaj, odpalił bez problemu, kontrolka się nie paliła, lecz silnik chodził troszkę głośniej, jakby był dieslem. Pojechałem powolutku osiedlową drogą 20km/h na stację zatankować i w drodze silnik zaczął wyć, piszczeć i stanął dęba aż koła się zblokowały.
Oczywiście jak to przy zatarciu nie da się zakręcić silnika rozrusznikiem.
Co może być przyczyną zatarcia silnika?
Dziwna zbieg okoliczności, bo po świętach wymieniałem olej w nieautoryzowanym serwisie na Castrol 10W40 (taki jak zwykle) i nalali mi go do poziomu MAX. Samochodem po wymianie oleju zrobiłem może 200km. Silnik nie ma żadnych wycieków, nie brał oleju, nigdy nie łapał temperatury, chodził jak złoto aż tu taki klops. Jestem załamany nie mam pojęcia dlaczego tak się mogło wydarzyć. Przebieg jest malutki bo 65tys, autko bardzo zadbane można powiedzieć cacuszko.
Dodam, że rozrząd był wymieniony jakieś 4 tysiące kilometrów temu.
Proszę o sugestie, czy przy tak prostej czynności jak wymiana oleju mechanik mógł coś zrąbać? Może coś mu wpadło przez wlew do silnika?
Z góry dziękuję, pozdrawiam serdecznie
Niestety zatarłem silnik w moim VW Lupo 1.4 benzyna 65tys przebiegu. Opiszę całą sytuację:
Przedwczoraj wszystko było dobrze, nie było żadnych niepokojących objawów czy odgłosów. Po nocy, którą samochód spędził na dworze wczoraj wsiadłem do autka odpaliłem i odjechałem. Wszystko było super lecz nagle gdy chciałem zredukować bieg i wcisnąłem sprzęgło silnik zatrzymał się momentalnie (od 3tys rpm do 0 w ułamek sekundy).
Odpaliłem go z pędu, zaskoczył elegancko i znów nie było żadnych niepokojących objawów. Nagle zaczęła błyskać czerwona kontrolka oleju oraz załączył się brzęczyk. Po 5 sekundach od zapalenia się kontrolki silnik wydał z siebie dziwny stukot. Zgasiłem go natychmiast i siłą rozpędu wjechałem na chodnik. Byłem blisko domu więc postanowiłem, że tak go tam zostawię aż do dzisiejszego ranka. Jedynie po odczekaniu chwili sprawdziłem olej - stan jest taki jaki był zawsze.
Przyszedłem dzisiaj, odpalił bez problemu, kontrolka się nie paliła, lecz silnik chodził troszkę głośniej, jakby był dieslem. Pojechałem powolutku osiedlową drogą 20km/h na stację zatankować i w drodze silnik zaczął wyć, piszczeć i stanął dęba aż koła się zblokowały.
Oczywiście jak to przy zatarciu nie da się zakręcić silnika rozrusznikiem.
Co może być przyczyną zatarcia silnika?
Dziwna zbieg okoliczności, bo po świętach wymieniałem olej w nieautoryzowanym serwisie na Castrol 10W40 (taki jak zwykle) i nalali mi go do poziomu MAX. Samochodem po wymianie oleju zrobiłem może 200km. Silnik nie ma żadnych wycieków, nie brał oleju, nigdy nie łapał temperatury, chodził jak złoto aż tu taki klops. Jestem załamany nie mam pojęcia dlaczego tak się mogło wydarzyć. Przebieg jest malutki bo 65tys, autko bardzo zadbane można powiedzieć cacuszko.
Dodam, że rozrząd był wymieniony jakieś 4 tysiące kilometrów temu.
Proszę o sugestie, czy przy tak prostej czynności jak wymiana oleju mechanik mógł coś zrąbać? Może coś mu wpadło przez wlew do silnika?
Z góry dziękuję, pozdrawiam serdecznie