i tu jest jeszcze cos ciekawego:
http://motoryzacja.interia.pl/tuning/od ... t_id=18411
"VW Passat 1.9 TDI 115 KM - awaria przepływomierza
[artykuł pochodzi z dnia: 17.07.2002]
Jedną z najczęstszych przyczyn słabych osiągów auta z silnikiem diesla sterowanym wtryskiem elektronicznym firmy Bosch są awarie przepływomierzy. Przepływomierz powietrza jest czujnikiem zainstalowanym na rurze doprowadzającej powietrze z filtra do turbiny. Współcześnie używane przepływomierze firmy Bosch są w istocie prawdziwymi stacjami pomiarowymi - potrafią mierzyć ciśnienie atmosferyczne, masę przepływającego do silnika powietrza i jego temperaturę. Ze względu na (celowo?) nietrwałą konstrukcję czujnika masy przepływającego powietrza z czasem wskazania zaczynają być mniejsze niż w istocie rzeczywisty przepływ.
Ponieważ dawka paliwa zależy w znacznym stopniu od masy powietrza zassanej do silnika, komputer sterujący zmniejsza dawkowanie, sądząc, że silnik nie ma dostatecznej ilości powietrza dla spalenia pełnej dawki w danych obrotach. Ze względu na specyfikę pracy silnika diesla zmniejszenie dawek w sporym nawet zakresie nie jest szkodliwe, ale silnik pracuje słabo - choć jego wolne obroty i rozruch są takie, jak przed awarią. Nieznacznie spada również zużycie paliwa.
Na naszej hamowni badamy samochód VW Passat 1.9 TDI PD (moc znamionowa 115 KM, moment obrotowy max. 285 Nm). Parametry auta zauważalnie odbiegają od standardowych. Silnik pracuje równo, ale moment obrotowy (wykres1 - kolor zielony) jest zaburzony. W miarę przyśpieszania silnika wzrasta on, by za chwilę opaść bardzo znacząco i ponownie się podnieść. Chwianie momentu obrotowego jest również wyraźnie odczuwalne podczas jazdy, szczególnie na czwartym i piątym biegu (hamownia wykonuje pomiar na piątym biegu). Oscylacje momentu obrotowego odbijają się na mocy, która wyniosła 109 KM (wykres2 - kolor różowy). Wykres3 przedstawia moc traconą na kołach, nieistotną z punktu widzenia naszych rozważań.
Po wymianie przepływomierza na nowy ponawiamy pomiar. Co ciekawe nie tylko nasze kłopoty znikają jak ręką odjął, ale również widać istotny wzrost momentu obrotowego już od najniższych obrotów. Jak widać awaria przepływomierza ma wpływ nie tylko na zakres powyżej 1600 obrotów, kiedy silnik jest już doładowany, ale również dla obrotów niższych, praktycznie od samego początku! Zatem auto ze zdefektowanym przepływomierzem musi być odczuwalnie mniej elastyczne i wolniej "wkręcać się" na obroty, ponieważ stały brak ok. 20 Nm momentu w zakresie od 1000 do 2300 obrotów jest nie bez znaczenia dla skutecznego przyśpieszania. Powyżej 2300 obrotów następuje wyraźna poprawa osiągów i utrzymuje się ona do końca charakterystyki.
Auto wraca do normy. Moc 122 KM jest nawet lepsza niż deklarowana przez producenta. Z czasem pogorszy się ona nieco ale do momentu do którego nowy przepływomierz nie podzieli losu poprzedniego, na pewno możemy liczyć na fabryczne 115 KM. Moment obrotowy pozostaje w zakresie deklarowanym przez producenta, choć jednak nieco niżej niż oczekiwalibyśmy. Również jego maksimum występuje nieco później, niż deklaruje to producent. Dlaczego? Chyba czas na wymianę filtra powietrza...
Czas na trzecie doświadczenie. Teraz nowy przepływomierz demontujemy i całkowicie zaklejamy czujnik pomiaru przepływu powietrza. Pozostałe funkcje przepływomierza pozostają bez zmian. Pozwoli to nam na zasymulowanie totalnej awarii przepływomierza - zanik jakichkolwiek wyników innych niż zero. Nasz specjalnie spreparowany przepływomierz wraca do rury ssącej. Ponawiamy test.
No i tak jak spodziewaliśmy się następuje jeszcze większa zapaść i pogorszenie się parametrów auta. Ale mimo wszystko nie jest jeszcze tragicznie - wciąż mamy 105 KM i 250 Nm momentu obrotowego. Co ciekawe auto nie zgłasza żadnego błędu czujnika masy powietrza! Ponownie widoczne są duże i miarowe wahania momentu obrotowego - tym razem zaczynają się one przy niższych obrotach niż w pierwszej próbie. Odporność komputera sterującego na zanik sygnału jest imponująca - auto jedzie. Z naszego trzeciego doświadczenia wynika jasno, że dawka obliczana jest nie tylko z wskazania czujnika masy powietrza ale także z czujnika ciśnienia oraz w funkcji rosnących obrotów - w przeciwnym razie silnik po prostu nie przyśpieszyłby wcale. Producent wtrysku zabezpiecza nas w ten sposób przez konsekwencjami awarii czujnika i przymusowym postojem bądź podróżowaniem w tempie żółwia. Dla porównania - silnik Fiat 1.9 JTD (105KM) zaprezentował w podobnej próbie 34 KM i zaledwie 107 Nm wobec znamionowych ponad dwustu.
Warto pokusić się o analizę techniczną przyczyn oscylacji. Aby zrozumieć, dlaczego moment obrotowy spada i ponownie się wznosi, należy zastanowić się nad ideą sprzężenia zwrotnego podnoszącego moc, a realizowanego przez turbinę spalinową, zainstalowaną w takim silniku. Naciśnięcie pedału gazu przy małych obrotach wymusza wzrost dawki niezależnie od przepływu powietrza, choć oczywiście jest ona również zwiększana dodatkowo proporcjonalnie do wskazania przepływomierza. Dlatego auto sprawne jak i zepsute przyśpiesza i moment wzrasta, choć w drugim przypadku ma on pewne "spóźnienie". Komputer sterujący usiłuje podnieść ciśnienie doładowania do zadanego w mapie sterującej, tak aby jego maksymalna wartość przypadła w okolicy punktu maksymalnego momentu. Realizuje to poprzez regulowanie strumienia spalin w turbinie tak, aby doładowanie narastało w przewidziany przez producenta sposób. Ale ponieważ w drugim przypadku ciśnienie narasta za wolno, komputer decyduje się na bardziej zdecydowane przekierowanie tego strumienia. Jednak spalin jest za mało aby uzyskać tak wysokie doładowanie i gwałtowne przyśpieszenie turbiny i następuje załamanie, ciśnienie doładowania spada, spada ilość spalin oraz moment - co oczywiście powoduje dalszy spadek ciśnienia... Jednak w miarę spadku ciśnienia komputer orientuje się w sytuacji i rozpoczyna cykl przyśpieszania turbiny od nowa, zmieniając geometrię tak, aby była dopasowana do mniejszej ilości spalin i rozpoczyna się ponowne doładowanie silnika. Zjawisko zapaści powtarza się z tych samych powodów aż do naturalnego wygaśnięcia w wyniku ogólnego spadku momentu obrotowego będącego efektem zbyt dużych jak dla tego silnika obrotów.
A wnioski? Wnioski są następujące: Jeżeli wasz turbodiesel z wtryskiem Bosch zaczyna pracować kiepsko i można zaobserwować następujące zjawiska: - powolne wchodzenie silnika na obroty - "dziury w gazie" lub "spadki mocy" podczas przyśpieszania - czyli fachowo duże chwilowe zmniejszenie momentu obrotowego, odczuwalne głównie na 4 i 5 biegu. - spadek prędkości maksymalnej i słabe rozpędzanie się powyżej 2/3 poprzedniej prędkości maksymalnej - to zapewne żywot Waszego przepływomierza ma się ku końcowi. Zwykle wystarcza on na 60000 km i z regularnością godną lepszej sprawy zepsuje się. Niektóre zrobią to oczywiście wcześniej - jednak jeszcze nie widziałem takiego, który bez uszczerbku przetrzymałby 100000 km przebiegu.
Ponadto pamiętajcie o regularnej zmianie filtra powietrza - są to niewielkie wydatki, a naprawdę przedłużają życie przepływomierza. Nie są potrzebne żadne magiczne wkładki i stożki - przyśpieszają one tylko zużycie tego drogiego czujnika i nie zwiększają mocy turbodiesli (a może jednak? Przeprowadzimy wkrótce dokładny test...), gdyż niezależnie od rodzaju filtra turbina ładuje do tej samej wartości ciśnienia - jeżeli filtr będzie bardzo brudny to conajwyżej ciśnienie to zostanie uzyskane nieco później i przy większym wysiłku turbiny.
Masz sugestie, uwagi, pytania - podziel się nimi na łamach naszego FORUM