Jak to sie robi przeglady w Trojmiescie
: pn lut 18, 2008 23:55
Witam Panie i Panowie,
Chciałbym podzielić się moimi dzisiejszymi doświadczeniami.
Od jakiegoś czasu w mojej golfinie coś dziwnie hałasowało przy ostrym skręcaniu w lewo. Pomyślałem, ze może przekładnia się kończy albo inna pierdoła, tym bardziej, że nie było specjalnie jakiś objawów....
po jakimś czasie pojechałem do SHELL AUTOSERV w celu wymiany paru pierdół. Poprosiłem szanownych Panów o sprawdzenie zawieszenia. Przemiły Pan mechanik przeglądnął owe zawieszenie po czym stwierdził, że do wymiany kwalifikują się tuleje wahaczy oraz drążek kierowniczy, poza tym ok!
jakież było moje zdziwienie, gdy po około 2 dniach samochód zaczął "pukać" przy hamowaniu. Wtedy stwierdziłem, że czas na wizyte w warsztacie, w celu ponownego przeglądu zawiedzenia.....
to co się okazało ilustruje zdjęcie poniżej - masakra - wahacz był po prostu pęknięty i co widać - nie od wczoraj, nie nawet od wizyty w warsztacie. Zaznaczam, że samochód nie zachowywał się specjalnie źle... fakt nie był już tak stabilny, jak w momencie kupna (2 lata temu), ale podejrzewałem raczej amortyzator.....
także polecam wszystkim robić okresowe przeglądy zawieszenia, bo jak widać nie ma żartów... sam sie dziwie, że jeszcze żyje, a szanownym Panom mechanikom z serwisu SHELLA jakieś dobre okulary..... ich szczególnie chciałbym pozdrowić!!!!
Chciałbym podzielić się moimi dzisiejszymi doświadczeniami.
Od jakiegoś czasu w mojej golfinie coś dziwnie hałasowało przy ostrym skręcaniu w lewo. Pomyślałem, ze może przekładnia się kończy albo inna pierdoła, tym bardziej, że nie było specjalnie jakiś objawów....
po jakimś czasie pojechałem do SHELL AUTOSERV w celu wymiany paru pierdół. Poprosiłem szanownych Panów o sprawdzenie zawieszenia. Przemiły Pan mechanik przeglądnął owe zawieszenie po czym stwierdził, że do wymiany kwalifikują się tuleje wahaczy oraz drążek kierowniczy, poza tym ok!
jakież było moje zdziwienie, gdy po około 2 dniach samochód zaczął "pukać" przy hamowaniu. Wtedy stwierdziłem, że czas na wizyte w warsztacie, w celu ponownego przeglądu zawiedzenia.....
to co się okazało ilustruje zdjęcie poniżej - masakra - wahacz był po prostu pęknięty i co widać - nie od wczoraj, nie nawet od wizyty w warsztacie. Zaznaczam, że samochód nie zachowywał się specjalnie źle... fakt nie był już tak stabilny, jak w momencie kupna (2 lata temu), ale podejrzewałem raczej amortyzator.....
także polecam wszystkim robić okresowe przeglądy zawieszenia, bo jak widać nie ma żartów... sam sie dziwie, że jeszcze żyje, a szanownym Panom mechanikom z serwisu SHELLA jakieś dobre okulary..... ich szczególnie chciałbym pozdrowić!!!!