Ślizgające się sprzęgło...
: ndz mar 09, 2008 17:31
Witka
Wstaje sobie rano ...
odpalam bryke (TDI PD) ...
se jade ...
nigdy nie przekraczam 1800 obr/min. zanim silnik nie osiągnie ok. 90°C ...
czyli w tym czasie nie przyśpieszam...
po kilku kilometrach silnik sie rozgrzał ...
ja mu w gaz ...
a ono zaczyna się slizgać - sprzęgło ... i
wtedy wyglądałem tak ...
troche sie zdrażniłem...
powtórka i jeszcze raz powtórka ...
to samo...
dałem spokój i odpuściłem, bo miałem przed sobą 100 km i nie przyśpieszałem w ogóle...
po prostu czysty lansik w niedziele z rana, gdy drogi są puste...
zajechałem do tej mieściny...
i po dwóch godzinach odpalam...
chce jechać...
próbuje...
a tu nic...
zero...
nic się nie dzieje...
całą powrotną drogę pedał na każdym biegu do deski...
nic...
ani razu się nie ślizgnęło...
... i tu nasuwa się pytanie... Panowie... o co kaman
O co chodzi mojemu gofrowi
Przecież takie zachowanie może wpędzić do grobu...
Wstaje sobie rano ...
odpalam bryke (TDI PD) ...
se jade ...
nigdy nie przekraczam 1800 obr/min. zanim silnik nie osiągnie ok. 90°C ...
czyli w tym czasie nie przyśpieszam...
po kilku kilometrach silnik sie rozgrzał ...
ja mu w gaz ...
a ono zaczyna się slizgać - sprzęgło ... i
wtedy wyglądałem tak ...
troche sie zdrażniłem...
powtórka i jeszcze raz powtórka ...
to samo...
dałem spokój i odpuściłem, bo miałem przed sobą 100 km i nie przyśpieszałem w ogóle...
po prostu czysty lansik w niedziele z rana, gdy drogi są puste...
zajechałem do tej mieściny...
i po dwóch godzinach odpalam...
chce jechać...
próbuje...
a tu nic...
zero...
nic się nie dzieje...
całą powrotną drogę pedał na każdym biegu do deski...
nic...
ani razu się nie ślizgnęło...
... i tu nasuwa się pytanie... Panowie... o co kaman
O co chodzi mojemu gofrowi
Przecież takie zachowanie może wpędzić do grobu...