Nierówne obroty, ogromne spalanie, gaśnięcie w 1.4
: śr maja 14, 2008 20:27
Witam wszystkich forumowiczów i znachorów technicznych
Na wstepie chcialbym napisać ze piszę ten post po przeczytaniu bardzo wielu na tym forum jednak na żadnym temacie nie znalazlem konkretnej odpowiedzi, ponieważ nigdzie nie byla ujeta w calosci i nie rozwiazywala mojego probelmu.
Teraz do rzeczy:
Mam GOLFA IV 1,4 16V z 1999 roku. Kupilem po stluczce, wymieniona chlodnica blotniki i elementy karoserii. Wszystko bylo OK do pewnego czasu...
Kiedy silnik jest zimny obroty utrzymują się na poziomie 1100 obr/min i są nierówne, kiedy silnik nagrzeje się obroty spadają do okolo 900 i zaczynają falować. Spadaja do 400 potem nagle wzrastają. Samochodem trzesie gorzej niz w maluchu (szacunek dla tych samochodow ).
Ale zeby tego bylo malo po zatankowaniu samochod pochlania paliwo jak smok. Obliczylem ze spala okolo 12-13 litrow na 100 km i to glownie przy jezdzie w trasie z predksocia nie wieksza niz 100km/h zostawiajac za soba chmure czarnego dymu niczym stary silnik diesla. Zanim zaczelo sie to wszystko dziac byly sytuacje, ze podczas jazdy w trasie z wcisnietym gazem przy stabilnej predkosci okolo 90km/h silnik zaczal "tarpac" i w pewnym momencie dostal takiego powera ze przy tak samo wcisnietym gazie samochod przyspieszal nawet do 110-115 km/h potem wszystko sie uspokoilo, i tak co 5-10 min.
Bylem u kilku mechanikow, oczywiscie kazdy podlaczal samochod pod Vaga, pokasowali bledy i mialo byc dobrze jednak po przejechaniu kilku km problem powracal.
Komunikat "blad sondy lamba zwarcie do plusa"- mechanicy wymienili sonde lambda i czujnik temperatury i nadal problem nie zniknal-400 zl pewnie na marne wydane. Inny mechanik mowi ze to filtr węglowy.
Na forum doczytalem ze nalezy przeczyscic przepustnicę- oczywiscie zaprowadzilem samochod na czyszczenie przepustnicy. Wolne obroty na rozgrzanym silniku tak jakby się ustabilizowaly ale to tez sporadycznie wiec watpie w skutecznosc tego zabiegu.
Dzisiaj wrocilem od kolejnego mechanika ktory zauwazyl ze "zawor recyrkulacji spalin jest uszkodzony i ze nic nie bedzie robil dopoki go nie wymienie, poniewaz on tworzy podcisnienie czy jakos tak i wszystkie czujniki szaleją. Po stluczce przegiety jest w strone silnika wiec moze to mechaniczne uszkodzenie jest zrodlem tego wszystkiego . Zaraz potem pojechalem do serwisu skody i uslyszalem w okienku "zawor recyrkulacji spalin 562zl brutto" Zalamka, ale jestem gotow poniesc koszt tylko czy napewno moje problemy nie skoncza sie na tym. Juz mam dosc jezdzenia jak dziadek z predkoscia 90 km/h i przejechania 100 km za 50 zl :(:(:(:(
Jak myslicie co z tym fantem robic??
Na wstepie chcialbym napisać ze piszę ten post po przeczytaniu bardzo wielu na tym forum jednak na żadnym temacie nie znalazlem konkretnej odpowiedzi, ponieważ nigdzie nie byla ujeta w calosci i nie rozwiazywala mojego probelmu.
Teraz do rzeczy:
Mam GOLFA IV 1,4 16V z 1999 roku. Kupilem po stluczce, wymieniona chlodnica blotniki i elementy karoserii. Wszystko bylo OK do pewnego czasu...
Kiedy silnik jest zimny obroty utrzymują się na poziomie 1100 obr/min i są nierówne, kiedy silnik nagrzeje się obroty spadają do okolo 900 i zaczynają falować. Spadaja do 400 potem nagle wzrastają. Samochodem trzesie gorzej niz w maluchu (szacunek dla tych samochodow ).
Ale zeby tego bylo malo po zatankowaniu samochod pochlania paliwo jak smok. Obliczylem ze spala okolo 12-13 litrow na 100 km i to glownie przy jezdzie w trasie z predksocia nie wieksza niz 100km/h zostawiajac za soba chmure czarnego dymu niczym stary silnik diesla. Zanim zaczelo sie to wszystko dziac byly sytuacje, ze podczas jazdy w trasie z wcisnietym gazem przy stabilnej predkosci okolo 90km/h silnik zaczal "tarpac" i w pewnym momencie dostal takiego powera ze przy tak samo wcisnietym gazie samochod przyspieszal nawet do 110-115 km/h potem wszystko sie uspokoilo, i tak co 5-10 min.
Bylem u kilku mechanikow, oczywiscie kazdy podlaczal samochod pod Vaga, pokasowali bledy i mialo byc dobrze jednak po przejechaniu kilku km problem powracal.
Komunikat "blad sondy lamba zwarcie do plusa"- mechanicy wymienili sonde lambda i czujnik temperatury i nadal problem nie zniknal-400 zl pewnie na marne wydane. Inny mechanik mowi ze to filtr węglowy.
Na forum doczytalem ze nalezy przeczyscic przepustnicę- oczywiscie zaprowadzilem samochod na czyszczenie przepustnicy. Wolne obroty na rozgrzanym silniku tak jakby się ustabilizowaly ale to tez sporadycznie wiec watpie w skutecznosc tego zabiegu.
Dzisiaj wrocilem od kolejnego mechanika ktory zauwazyl ze "zawor recyrkulacji spalin jest uszkodzony i ze nic nie bedzie robil dopoki go nie wymienie, poniewaz on tworzy podcisnienie czy jakos tak i wszystkie czujniki szaleją. Po stluczce przegiety jest w strone silnika wiec moze to mechaniczne uszkodzenie jest zrodlem tego wszystkiego . Zaraz potem pojechalem do serwisu skody i uslyszalem w okienku "zawor recyrkulacji spalin 562zl brutto" Zalamka, ale jestem gotow poniesc koszt tylko czy napewno moje problemy nie skoncza sie na tym. Juz mam dosc jezdzenia jak dziadek z predkoscia 90 km/h i przejechania 100 km za 50 zl :(:(:(:(
Jak myslicie co z tym fantem robic??