Strona 1 z 1

Obroty same wskakuja na 2tys, krztusi sie

: czw cze 19, 2008 18:55
autor: smuda
Witam
mam problem ze swoim golfem mk2 z silnikiem 1.8 gt RP
mianowicie od pewnego czasu gdy wlacze silnik obroty same wskakuja na 2 tys i tak sie trzymaja nawet gdy silnik jest cieply. czasami sie zdazy ze spadna ponizej 1tys.
sa tez takie objawy jak : gdy jade ayto zaczyna sie ksztusic "zabkowac" jak dam wiecej gazu to przestaje lecz nie zawsze, czasami musze na sprzegle go meczyc. bo jak dam na luz to potrafi zgasnac.
swieci sie zolta lampka od komputera. bylem na diagnostyce i powiedzieli ze wszystko jest ok ewentualnie moze byc sonda lambda uszkodzona ale jak sie nagrzeje to ona chodzi.
rura wylotowa wydechu jest strasznie osmolona.
wie moze co dolega mojeu autku ? moze jest ktos ze szczecina kto sie zna i zerknalby na moje auto albo zna jakiegos dobrego fachowca?
PROSZE O POMOC.

: czw cze 19, 2008 19:00
autor: Hiob
gaz czy benzyna?? bylo tego mase na forum!!!! Uzyj opcji szukaj

: czw cze 19, 2008 19:13
autor: smuda
benzyna

: czw cze 19, 2008 19:17
autor: Hiob
zresetuj ECU i zobacz czy sie poprawi a jak nie to SL do wymiany

: czw cze 19, 2008 19:47
autor: Wapno
Hiob pisze:Uzyj opcji szukaj
zamiast to pisac to bys mogl pomoc koledze i tez poszukac zwazywszy na to ze opcja szukaj na vwgolf nie jest najlepsza:/ a co do problemu to moze silniczek krokowy?

: czw cze 19, 2008 21:22
autor: smuda
co to SL ?
ok juz iwem co to SL Sonda Lamda :)

: czw cze 19, 2008 23:29
autor: Hiob
smuda, dokladnie :bigok:

: pt cze 20, 2008 00:48
autor: Superbeasto
smuda pisze:mam problem ze swoim golfem mk2 z silnikiem 1.8 gt RP
umnie też były takie objawy z obrotami, winny był silniczek krokowy, po wymianie go, oboroty nie wskakiwały na 2000, ale pozostał problem "żabkowania". Silnik się dusił, krztusił, po przejechaniu kilkuset metrów potrafił zgasnąć, albo telepało nim na obrotach około 500. Zainteresowałem się czymś takim, jak zwężka w puszcze filtra powietrza, jednym slowem wywaliłem ją i wstawiłem dolot własnej konstrukcji, do dnia dzisiejszego przejechałem na takiej opcji 400km i o dziwo, żadnego dławienia się nie ma, ani przygasania i falowania obrotów. Ja mam silnik po remoncie, jak: uszczelniacze zaworów, pierścienie, szklanki i uszczelka pod głowicą. Rp-ek nie bierze nic oleju, a rure też mam okopconą. W reset ecu też się bawiłem czasami, ale objawy powracały. Spróbuj jeszcze zrobić adaptacje przepustnicy. Odepnij aku na około 15minut, po czym podepnij, odpal auto, przy czym nic nie włączasz, ani nie tykasz gazu, odpalasz i czekasz, aż się zagrzeje i włączy się wentylator po czym wyłączasz silnik i gitara! Spróbuj, może któraś z tych opcji Ci pomoże, zanim będziesz wydawał kase na mechaników z piekła rodem. Pozdrawiam. :bigok:

[ Dodano: 20 Cze 2008 00:50 ]
jeżdżę na benzynie wyłącznie.

[ Dodano: 20 Cze 2008 21:51 ]
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?p=2025665#2025665
tutaj jest co wstawiłem w miejsce zwężki. I powiem, że jestem zadowolony. Co do tego tematu jescze, to spróbuj przy okazji odłączyć dopływ ciepłego powietrza, ściągnij ten wężyk od podciśnienia, co jest przy puszcze filtra powietrza i zaślep czymś.

: sob sie 30, 2008 12:52
autor: smuda
hey
zrobilem reset wymienilem sonde lambde bo byla walnieta jak wyszlo po diagnostyce
co najsmieszniejsze pojezdzilem niecaly miesiac ok 1000km i znow to samo znowu sonda padla i znowu te same objawy w aucie. nawet jak ja odlacze to jest jeszcze gorzej tzn objawy nasilaja sie. co to moze byc ze w tak szybkim czasie znow sonda padla i znow te same objawy. sonda oryginalna NGK.
czy ktos moze mi pomoc?

: ndz gru 28, 2008 10:42
autor: Superbeasto
Gdy przyszła zima... problem powrócił... Obroty głupiały, a silnik się krztusił... gasł na skrzyżowaniach, dostawał jednym słowem głupawki. Ba! Nawet spalanie wzrosło. Nie udając się po radę do żadnej dobrej wróżki, ani Czarnoksiężnika z krainy Oz, sam wziąłem się za naprawę. Wymieniłem: świecie, kable, kopułkę, palec, akumulator, sondę... problem przechodził, ale gdy znów mróz zcisnął mocno, problem powracał niczym rak złośliwy... udałem się więc do brodatego znachora samochodowych problemów, który powiedział... Zapal go synu... zapaliłem, a on rzekł: Dla mnie to dostaje on lewego powietrza! O jakie było moje zdziwienie, kiedy po samym dźwięku pracy silnika to stwierdził! - ale przecież ruszałem wtryskiem i nic się nie zmieniało w pracy silnika? - popatrzył, poruszał, podrapał się po brodzie i mówi: tu jest dziura! A ja... :panna: no i była dziura, taka, że palec wskazujący wchodzi... gdzie? a... w przewodzie, który idzie od podciśnienia do kolektora ssącego. Taki gumowy wężyk w kształcie kolanka o długości 5-7cm i średnicy około 1cm. Dziura w nim była od spodu... jak mróz strzaskał to pewnie się kurczył niczym... i dziura robiła się większa. Wężyk szybko został przeszczepiony, podziękowałem i ruszyłem w stronę zachodzącego słońca... :bajer:
P.S. Może, takie pierdoły, są również bolączkami waszych erpeków. Morał: warto sprawdzić wszystkie przewodziki, zanim weźmie się za wydatki... eh... przynajmniej pod maską mam część uzbrojenia nową :bigok:
P.S. Czytaj dziecku 20 minut dziennie... codziennie. :green_fuck:

[ Dodano: 28 Gru 2008 09:44 ]
P.S.3. Krokowca też wymieniłem...