Katalizator
: pt sie 14, 2009 17:46
Witam
Mam problem... Ostatnio samochód zaczął mi strasznie głośno burczeć.
Byłam na warsztacie (weszłam na kanał z fachowcami), stwierdzili , że katalizator jest do wymiany. Ponoć rdzewieje (od zewnątrz nie rzucało się to w oczy) i wewnątrz (pokazali to potwierdzam) drgają skruszone pordzewiałe kawałki (katalizatora?? ) które obijają się o tą puszkę i w związku z tym strasznie głośno chodzi samochód. Na warsztacie powiedzieli ,że wyciąć katalizator i wstawić rurę. Ale zaznaczyli (nie wiem , może to był żart) , że nie każdy zakład podbije później badania. Że raczej wszyscy podbijają , no ale żebym miała na uwadze , że ktoś kiedyś może się przyczepić.
Z jednym ze znajomych rozmawiałam wspomniał, żeby zamontować strumienicę, absolutnie nie rurę. A w ogóle pytał czy nie zauważyłam , że zaczął więcej palić i czy nie jest zbyt mułowaty. Nie zauważyłam , ale ja mało jeżdżę, a palić palił jak smok od zawsze.
Jaki związek może mieć katalizator ze spalaniem i z przyspieszeniem ???
Z jeszcze innym kumplem rozmawiałam , wspominał , żebym uważała na warsztatach bo katalizator może wcale nie jest do wymiany , a tylko kit wciskają , naciągają itd. … Wspominał coś o wybiciu tego o jakiejś ceramice, mówił tylko , że to pracochłonne.
Ogólnie tak patrzyłam że ta puszka z dziurkami to nie jest właściwy katalizator tylko osłona ?? czy można to zdemontować i np. usunąć te kawałki rdzy ?
Nie chciałabym dać się naciągnąć na niepotrzebne koszty i wymiany , a świadomość , że później ktoś może się do braku katalizatora przyczepić tym bardziej mnie do tego zniechęca.
Możecie coś poradzić ???
Mam problem... Ostatnio samochód zaczął mi strasznie głośno burczeć.
Byłam na warsztacie (weszłam na kanał z fachowcami), stwierdzili , że katalizator jest do wymiany. Ponoć rdzewieje (od zewnątrz nie rzucało się to w oczy) i wewnątrz (pokazali to potwierdzam) drgają skruszone pordzewiałe kawałki (katalizatora?? ) które obijają się o tą puszkę i w związku z tym strasznie głośno chodzi samochód. Na warsztacie powiedzieli ,że wyciąć katalizator i wstawić rurę. Ale zaznaczyli (nie wiem , może to był żart) , że nie każdy zakład podbije później badania. Że raczej wszyscy podbijają , no ale żebym miała na uwadze , że ktoś kiedyś może się przyczepić.
Z jednym ze znajomych rozmawiałam wspomniał, żeby zamontować strumienicę, absolutnie nie rurę. A w ogóle pytał czy nie zauważyłam , że zaczął więcej palić i czy nie jest zbyt mułowaty. Nie zauważyłam , ale ja mało jeżdżę, a palić palił jak smok od zawsze.
Jaki związek może mieć katalizator ze spalaniem i z przyspieszeniem ???
Z jeszcze innym kumplem rozmawiałam , wspominał , żebym uważała na warsztatach bo katalizator może wcale nie jest do wymiany , a tylko kit wciskają , naciągają itd. … Wspominał coś o wybiciu tego o jakiejś ceramice, mówił tylko , że to pracochłonne.
Ogólnie tak patrzyłam że ta puszka z dziurkami to nie jest właściwy katalizator tylko osłona ?? czy można to zdemontować i np. usunąć te kawałki rdzy ?
Nie chciałabym dać się naciągnąć na niepotrzebne koszty i wymiany , a świadomość , że później ktoś może się do braku katalizatora przyczepić tym bardziej mnie do tego zniechęca.
Możecie coś poradzić ???