Strona 1 z 2
co psuje sondy lambda?
: wt sie 18, 2009 21:08
autor: sekol
Witam,
Mam beznadziejny problem z sondą lambda. Czwarta wymieniona sonda (1 Magnetti Marelli, 3 NGK) i czwarta przestaje dzialac. Wymiana przy mnie, gazownik przynosi nowke, wymienia podpina interfejs i widze, ze sonda pracuje - napiecie lata miedzy 0,2 a 0,9 mniej wiecej. Po miesiacu, tygodniu a ostatnia po jednym dniu wysiada
Podlaczam vag-a i lambda factor = 1 caly czas, jade do gazownika - napiecie 0,42 - 0,45 ciagle.
Tu moje pytanie - czy cos, sterownik/komputer samochodu, centralka gazu, cokolwiek moze psuc sondy lambda?
Silnik 1,4 ABD
: wt sie 18, 2009 21:38
autor: zodiak
Jeśli napięcie na (kolejno wymienianych) sondach staje na ok. 0,45V to może jest to spowodowane emulacją sondy przez sterownik LPG. Niech gazownik sprawdzi działanie sondy na benzynie i sondzie odpiętej od sterownika LPG. Zobaczysz wtedy czy napięcie "lata" .
: wt sie 18, 2009 21:40
autor: Paweł Marek
a na jakiej podstawie twierdzisz że sondy się psują. Sprawdzać ją trzeba na benzynie dla pewności, bo na gazie może nie działać z powodu źle regulowanej mieszanki np z powodu uszkodzenia krokowca czy komputerka LPG. A że lamda factor 1 jest prawidłowy to już chyba nie muszę wspominać?
: wt sie 18, 2009 22:19
autor: sekol
To troche nie tak. Sterownik LPG emuluje sonde lambda zwierajac do masy - to w vag-u widze jako blad: Short to the ground. Emulacja, to jesli dobrze rozumie nic innego jak oszukiwanie komputera z samochodu, ze wszystko jest ok. Natomiast niezaleznie od emulacji program komputerowy gazownika (landi renzo) pokazuje prawdziwe zachowanie sondy - zaraz po wymianie prawidlowo w przyblizeniu od 0 do 1V, za jakis czas ciagle ~0,5.
Gazownik za kazdym razem sprawdza napiecie na kabelkach idacych od centralki samochodowej, gazowej, odlacza akumulator, pownownie sprawdza i tak jak stara sonda nie chce po tych manewrach zadzialac tak po wymianie na nowa - dziala wszystko ok. stad tez moje pytanie czy cos moze psuc te sondy.
Calkowitego odciecia sondy od sterownika LPG nie robil - dzieki za wskazowke, jesli zadziala na benzynie bedzie jednoznacznie wskazane, ze to sterownik LPG cos pieprzy.
[ Dodano: Wto Sie 18, 2009 10:28 pm ]
Paweł Marek pisze:a na jakiej podstawie twierdzisz że sondy się psują. Sprawdzać ją trzeba na benzynie dla pewności, bo na gazie może nie działać z powodu źle regulowanej mieszanki np z powodu uszkodzenia krokowca czy komputerka LPG. A że lamda factor 1 jest prawidłowy to już chyba nie muszę wspominać?
Schemat jest taki:
Odlaczam akumulator zeby zresetowac ustawienia, odpalam auto tylko na benzynie i robie "trase" zeby je zagrzac do 90st. Podlaczam laptopa i obserwuje w vag-u na kanale 1 i 5 lambda factor - jest jak wmurowany = 1. Czy to na wolnych obrotach czy gazujac go do 4000 ciagle = 1. (powinien chociaz drgnac podczas przegazwoania?)
Jade do gazownika, podpina sie swoim interfejsem/programem i faktycznie sonda ustawiona idealnie w okolicach 0,5V i sie nie zmienia niezaleznie od gazowania/wolnych obrotow.
Gazownik wymienia sonde, napiecie oscyluje 0-1V w przyblizeniu.
Wracam do domu, podpinam laptopa... i z powrotem to samo
: wt sie 18, 2009 23:03
autor: Paweł Marek
NIe ma możliwości żeby te sondy padały, jedna może się zdarzyć ale tyle nie ma możliwości. Te 0,5 V będzie napięciem wytwarzanym przez sterownik silnika i takie jest mierzone, a przyczyna to pewnie zwykły zimny lut w połączeniu przeciętego kabla sondy do komputerka LPG, albo awaria samego komputerka. Proponuję sprawdzaj na benzynie uprzednio połączywszy na chwilę końce przeciętego kabla sygnałowego lambdy, a jeśli będzie wówczas z sondą OK - to zmień gazownika, za tyle niepotrzebnie kupionych sond możesz wybrać najlepszego.
[ Dodano: Wto Sie 18, 2009 11:08 pm ]
Wspomniałbym jeszcze o zakazie lutowania kabli sondy - ale to chyba gazownik wie i je zaciska złączkami jak należy ( o ile nie kupowałeś z wtyczką)
: wt sie 18, 2009 23:38
autor: sekol
Sondy na razie udaje mi sie wymieniac w ramach gwarancji. Problem w tym, ze nastepnej mi nie chce wymienic bo twierdzi (gazownik) ze to samochod je psuje
Z tego co widzialem to je lutuje do mojej wtyczki. Slyszalem o tym zakazie ale myslalem, ze to mit, bo w sumie czemu nie?
Prosze popraw mnie jesli Cie nie zrozumialem:
Oryginalnie kabel sygnalowy idzie od sondy lambda do 'komputera' samochodu.
Po instalacji gazu z sondy lambda idzie do sterownika LPG a dopiero potem do 'komputera' samochodu.
Pomysl na sprawdzenie jest taki, zeby przywrocic oryginalne polaczenie z pominieciem centralki LPG?
: śr sie 19, 2009 00:14
autor: edzio
spotkałem się wiele razy ,że nowe sondy uniwersalne padały po tygodniu ,czy dwóch,ale sprawdzac je trzeba na benzynie (nie na gazie),bo może emulator oszukiwac ,zrób tak jak mówisz połącz bezpośrednio omijając emulator.
[ Dodano: 19 Sie 2009 00:16 ]
ewentualnie pomiar miernikiem na kablu sygnałowym,bo do oscyloskopu zapewne nie masz dostępu.
: śr sie 19, 2009 08:30
autor: Paweł Marek
sekol pisze:Oryginalnie kabel sygnalowy idzie od sondy lambda do 'komputera' samochodu.
Po instalacji gazu z sondy lambda idzie do sterownika LPG a dopiero potem do 'komputera' samochodu.
Pomysl na sprawdzenie jest taki, zeby przywrocic oryginalne polaczenie z pominieciem centralki LPG?
dokładnie
sekol pisze:Z tego co widzialem to je lutuje do mojej wtyczki.
nie można lutować tylko się zaciska złączkami, bo pomiędzy drucikami kabla sygnałowego sondy musi się do niej dostawać powietrze. Jak kupujesz sondę dostajesz złączki do zaciskania. Jak zalutujesz - powietrze się może tam nie dostać bo lut wypełnia przestrzenie między kablami, i nawet to co się dzieje pasowałoby do tego. Zwłaszcza jak jeszcze hermetycznie koszulkami termokurczliwymi Twój specjalista wszystko pięknie uszczelnił.
: śr sie 19, 2009 09:11
autor: zodiak
Paweł Marek pisze:
sekol pisze:Z tego co widzialem to je lutuje do mojej wtyczki.
nie można lutować tylko się zaciska złączkami, bo pomiędzy drucikami kabla sygnałowego sondy musi się do niej dostawać powietrze. Jak kupujesz sondę dostajesz złączki do zaciskania. Jak zalutujesz - powietrze się może tam nie dostać bo lut wypełnia przestrzenie między kablami, i nawet to co się dzieje pasowałoby do tego. Zwłaszcza jak jeszcze hermetycznie koszulkami termokurczliwymi Twój specjalista wszystko pięknie uszczelnił.
Sondy nie lutuje się z powodu zablokowania dostępu powietrza (jaka to różnica w dostępie powietrza ze względu na to czy lut czy zacisk?).
Nie lutuje się bo sonda się mocno nagrzewa i cyna może "puścić", poza tym te druciki są chyba z jakiejś chromoniklówki i raczej ciężko się ją lutuje (co w efekcie powoduje kiepskie połączenie).
W przypadku kolegi sekol'a sonda może po prostu się rozłączać (i lut "puszcza"), nie jestem pewien ale w VW chyba przy braku sygnału z sondy komp sam podstawia napięcie ok.0,45V i stąd takie odczyty.
: śr sie 19, 2009 10:36
autor: Paweł Marek
zodiak pisze:Sondy nie lutuje się z powodu zablokowania dostępu powietrza (jaka to różnica w dostępie powietrza ze względu na to czy lut czy zacisk?).
prosta jak zwój drutu. Lut blokuje napływ powietrza do wnętrza sondy od strony lutowanego końca kabla. Przy zaciśnięciu przestrzenie pomiędzy drucikami pozostają i do wnętrza sondy jest napływ powietrza z zewnątrz. Powietrze curkuluje na skutek zmian rozszerzalności od nagrzewania i ochładzania sony.
Powietrze musi się dostawać żeby zachować różnice potencjałów między wnętrem a zewnętrzem sondy. Przyajmniej w takich sondach jak w naszych golfach starszych. I to jest warunek dobrego działania sondy. Nie chce mi się więcej już razy tego pisać. Kto nie wierzy niech użyje googli.
zodiak pisze:Nie lutuje się bo sonda się mocno nagrzewa i cyna może "puścić"
Kabel ma kilkadziesiąt centymetrów i akurat się nie nagrzeje tak mocno na końcówce. Gdyby tak było to plastykowe wtyczki sond by się wszystkim topiły a nikomu się tak nie dzieje.
Proponuję zanim zaczniecie dyskutować z faktami zasięgnąć troszkę wiedzy z dobrych źródeł.
: śr sie 19, 2009 10:55
autor: norek111
sondę już podczas lutowania badziewną lutownicą można uszkodzić
: śr sie 19, 2009 16:21
autor: zodiak
Paweł Marek pisze:
Proponuję zanim zaczniecie dyskutować z faktami zasięgnąć troszkę wiedzy z dobrych źródeł.
Obstaję przy tym, że nie ważne czy to lut czy zacisk nie ma to żadnego znaczenia w dostępie powietrza. Mówię o lutowaniu a nie o "smarkaniu", (i w jednym i w drugim przypadku żyła wystaje z izolacji niezależnie od sposobu połączenia jej z dalszą częścią instalacji auta.
Proszę mi wykazać że to co napisałem powyżej to fałsz.
kolega może sobie lutować, skręcać, zaciskać, zgrzewać punktowo i nie wiem co jeszcze i połączenie będzie lepsze lub gorsze ale będzie tylko połączeniem a to co jest milimetry od niego zostaje takie same. Pomijam ekstremalne przypadki zalania topnikiem całości ale to już nie wynika ze rodzaju połączenia metal-metal lecz z techniki wykonania pracy.
Problem leży w tym,że jak wspomniałem przewód z sondy to chromoniklówka i jej lutowanie jest dość problematyczne, cyna nie chce jej łapać i niby lut jest ale tylko dla oka a połączenie jest bardzo kiepskiej jakości i szybko ulega utlenieniu, po prostu przestaje być połączeniem dlatego nie powinno się sondy lutować.
Co do temperatury to nie bez powodu przewody są w specjalnej izolacji odpornej na temperaturę, sonda nagrzewa się do temperatury co najmniej 300 stopni i przy lutach dość blisko sondy cyna by po prostu się roztopiła, oczywiście im dalej od sondy temperatura spada i przy odległości kilkunastu-kilkudziesięciu cm od sondy cyna już się nie roztopi, co nie znaczy że przy "posmarkaniu" cyną (materiał nie jest dobrze pobielony) zmiany temperatur oraz dostęp powietrza i wilgoci nie spowodują powstania tlenków i innch związków chemicznych uniemożliwiających przepływ prądu przez takie połączenie.
Tyle wywodów, a wniosek oczywiście taki jak mojego szanownego przedmówcy - NIE LUTOWAĆ i z tym się chyba obaj zgadzamy.
: czw sie 20, 2009 17:03
autor: sekol
No więc polutowałem kabelek sygnalowy sondy oryginalnie, odlaczajac polaczenie z centralka LPG - dalej to samo. W vag-u lambda factor=1, na mierniku cyfrowym stałe 0,4V.
Pomiędzy kabelkami idącymi od ecu brazowo-czarnym i czerwono-bialym 12V na pracujacym silniku czyli grzanie dziala.
Przewód żółty to masa sondy. W tej sondzie, cztero przewodowej domyslam sie ze masa idzie bezposredniio z ECU? Elektronik ze mnie żaden, sprawdzałem tą masę miernikiem w ten sposob ze miernik ustawialem na "piszczenie" jeden koniec do masy silnika, drugi do tego żółtego przewodu -powinien dać sygnal dzwiekowy jesli dobrze rozumie? Sprawdzałem na wyłączonym i włączonym zapłonie i cisza.
Nie wiem czy w ogole isc tym tropem - czy brak masy moze powodowac ciagle wskazanie okolic 0,5V z sondy?
: czw sie 20, 2009 17:11
autor: zodiak
Na bank musi być masa.
Dwa białe to grzanie i to chyba sprawdziłeś że jest ok.
Co do sygnału sondy to pozostają Ci dwa pozostałe kolory, jeden z nich to masa a drugi sygnałowy. Co do ok.0,5V to tak jak pisałem komp może podstawiać sam 0.45V przy braku napięcia z sondy.
Zaraz luknę na jakieś schematy i zobaczę jak to jest z tą masą i jakie kolory masy i "sygnałowego".