Strona 1 z 1

[Mk2] Pechowa noc... Prawdopodobnie poszła belka, tarcza...

: pn lis 27, 2006 13:55
autor: mak777
Witam...

Piszę raczej po to żeby się wyżalić niż prosić o radę... Zacznę od tego, że ostatnia noc była jedną z najbardziej pechowych w moim życiu... Pojechałem sobie do pracy na nockę jak co noc, no i zaczeło się jak dojechałem na parking... Auto zablokowało mnie jakimś cudem w środku... Niby zamki otwarte ale żadne drzwi nie chciały się otworzyć... Wyszedłem przez szybę i zamknołem i otworzyłem centralny, OK, wsio działa... Zamykam autko, włączam alarm i kolejny zonk, wyje jak głupi... I tak 15min, w ogóle nie chciał się wyłączyć, dopiero odłączenie klemy na aku pomogło... Wchodzę do pracy i robiłem coś tam przy pomocy pistoletu klejowego no i kij... Poparzyłem sobie łapy (kilka razy wcześniej robiłem tam gorsze rzeczy i nic...), wszystko mi leciało z rąk, a na dodatek pod koniec roboty upuściłem pistolet i rozwaliłem-nocka pracy za darmo, bo to taki trochę lepszy był... No dobra, szczęśliwy, że już wreszcie jadę położyć się do domciu, ogarnełem szyby, wsiadam, chcę wyjechać, patrzę jakiś dekiel mnie zastawił innym autem, no i kolejne 15min w plecy na szukaniu czyje to auto... OK, wreszcie ruszam...

Jadę sobie do domku i już na osiedlu, przy ok 20km/h, albo i mniej bo na jedynce, skręcam w prawo i nagle głupie uczucie, tył wyprzedza mi przód, zarzuciło mi dupą i wyrąbałem w krawężnik, felga trochę zdarta, ale wysiadam patrze, a koło jak normalnie stoi prosto, tak pod ukosem, wygiętę, tak że góra koła na zewnątrz, a dół głęboko pod karoserią... Do teraz od 5.30 nie mogę zasnąć, chodzę wkur... i nie wiem co ze sobą zrobić... Prawdopodobnie poszła belka, znaczy skrzywiła się, hamulce tarczowe, amor i jeszcze parę rzeczy... Dzisiaj albo jutro będę to sprawdzał...

Poprostu idzie się załamać, cała noc pełna atrakcji <mur> <mur> :evil: :evil: :evil: <out>

Re: [Mk2] Pechowa noc... Prawdopodobnie poszła belka, tarcza

: pn lis 27, 2006 14:09
autor: RobertP
mak777 pisze:Piszę raczej po to żeby się wyżalić niż prosić o radę... Zacznę od tego, że ostatnia noc była jedną z najbardziej pechowych w moim życiu... Pojechałem sobie do pracy na nockę jak co noc, no i zaczeło się jak dojechałem na parking... Auto zablokowało mnie jakimś cudem w środku... Niby zamki otwarte ale żadne drzwi nie chciały się otworzyć... Wyszedłem przez szybę i zamknołem i otworzyłem centralny, OK, wsio działa... Zamykam autko, włączam alarm i kolejny zonk, wyje jak głupi... I tak 15min, w ogóle nie chciał się wyłączyć, dopiero odłączenie klemy na aku pomogło...
co do tych uszkodzeń to podejrzewam brak jakiejś wspólnej masy w którymś miejscu
ale to muszisz poszukać sam gdzie schodzą się kable od alarmu i centralnego ..
i poszukać od nich masy ...

: pn lis 27, 2006 14:12
autor: vw82
Stary doskonale Cie rozumiem...miałem kiedyś coś podobnego wpierdzieliłem sie w dziure(zeszła zima w te największe mrozy)...poszła sprężyna,tarcza,w prawym kole,zgięta felga...także wymienić musiałem i prawą i lewą strone(tarcze,sprężyny+klocki)...

: czw lis 30, 2006 17:11
autor: mak777
Beleczka już kupiona, przy okazji nowy wtrysk i sonda lambda ;) W sobotę będzie wymienione ;) Będzie gites, felga tylko lekko wgnieciona, dobrze że z rantem to prawie nie widać i na wyważarce wyszło że geometria feli jest OK :) Jak porobię to zrobię sesję ;]