Sorrki, że odświeżam, ale ten temat wydaje się najbardziej odpowiedni.
Jestem posiadaczem MK4 1,4 benzynka 2001r - aktualny przebieg 100 tys.km.
Tydzień temu zapaliła się kontrolka silnika (żółta). Auto nie wykazywało żadnych nietypowych objawów. Mimo to pojechałem do mechanika sprawdzić co się dzieje.
Podpięli pod kompa - wyszła, że 2 sonda za katalizatorem. "Zgasili" kontrolkę silnika i miałem się odezwać, jeśli błąd pojawi się ponownie. Odjechałem 500 metrów i musiałem wracać, bo znowu kontrolka dała znać o sobie. Podpięli ponownie - ten sam błąd.
Przepiszę to co dostałem wraz z wydrukiem:
"Diagnoza sterowników VW Motronic ME 7.5.10 Pamięć błędów
4476 Obwód grz. sondy lambda (rząd1,czuj.2)
Przerwa
44C6 Obwód grz.sondy lambda (rząd1,czuj.2)
Usterka elektryczna
Ilość usterek 2"
Wymiana w tym warsztacie sondy (jeśli oczywiście to jej sprawka) to koszt 400zł (chyba niedrogo, ale warsztat w małej miejscowości, do tego zaufany). Niestety nie mieli sondy na miejscu i czasu, gdy u nich byłem, a że na co dzień mieszkam i pracuję w Gdańsku to mam problem, aby do nich podjechać. (wolne terminy to pojutrze i przyszły poniedziałek). Czy stanie się coś jeśli pojeżdżę jeszcze ok.2 tyg. z tym błędem? Auto nie spala nic więcej. Dosłownie RAZ w trasie na 5 biegu straciło na 1 sek. moc (spadły obroty) - jakby przez tą krótką chwilę auto "olało" to, że mam pedał gazu wciśnięty.
Z góry dzięki za jakiekolwiek odpowiedzi, bo jestem zielony jeśli chodzi o diagnostykę. W ogóle jeśli chodzi o samo auto, dlatego zaczynam zaglądać na forum (dzisiaj pierwszy sukces, samodzielna wymiana podświetlenia nawiewu
). Przy okazji - warto kupić sobie tę książkę o Golfie i Borze za ok.60 zł, czy lepiej dać sobie spokój i czytać forum?