Piszczą mi... pasy
: śr mar 16, 2005 16:19
No właśnie. Tak właśnie. Piszczą sobie z przodu i za nic mają mój wrażliwy słuch .
Nawet nie potrafię dokładnie zlokalizować źródła pisków... więc może nie mam słuchu kierunkowo wrażliwego, ale wysokie dźwięki działają na mnie denerwująco-drażniąco. Z pewnością to pasy -> jak się nachylam i badziewie się rozwija, to czasami piszczy sobie ignorując moją frustrację... Nie wiem, czy to ta rolka na dole (psiknąłem WD40 na to ustrostwo ukryte sprytnie pod plastikiem, ale nie pomogło). Mam pewne podejrzenia, ze to... pas pocierający o... noo. jak to nazwać...hmmm... tą prowadnice u góry (no to coś w widoku trójkątne, przez które przetknięty jest pas u góry; no to gdzie się reguluje wysokość mocowania pasa)... Jak się szybko przeciąga pas przez totocoś, to może piszczy... Ale sam już nie wiem... gdzieś piszczy, jest zimno (na zrazie) i nie mam za bardzo ochoty przykładać uch we wszystkie miejsca jednocześnie zwijając/rozwijając pas (zresztą brakuje mi rąk ha, ha).
Czy komuś też przednie pasy bezwładnościowe wywijają taki numer? Czy może tylko mnie spotkało takie nieszczęście...
P(i)Es:
Patrzyłem w serwisie i nowe pasy kosztują coś z ca. 450,- PLN więc - po moich duuuużych wydatkach związanych z zakupem oryginalnych zestawów hamulcowych na tył - nie za bardzo bym chciał niepotrzebnie w toto inwestować. Szczególnie, ze same pasy są OK (no tylko, że od czasu do zcasu zapiszczą sobie )
Nawet nie potrafię dokładnie zlokalizować źródła pisków... więc może nie mam słuchu kierunkowo wrażliwego, ale wysokie dźwięki działają na mnie denerwująco-drażniąco. Z pewnością to pasy -> jak się nachylam i badziewie się rozwija, to czasami piszczy sobie ignorując moją frustrację... Nie wiem, czy to ta rolka na dole (psiknąłem WD40 na to ustrostwo ukryte sprytnie pod plastikiem, ale nie pomogło). Mam pewne podejrzenia, ze to... pas pocierający o... noo. jak to nazwać...hmmm... tą prowadnice u góry (no to coś w widoku trójkątne, przez które przetknięty jest pas u góry; no to gdzie się reguluje wysokość mocowania pasa)... Jak się szybko przeciąga pas przez totocoś, to może piszczy... Ale sam już nie wiem... gdzieś piszczy, jest zimno (na zrazie) i nie mam za bardzo ochoty przykładać uch we wszystkie miejsca jednocześnie zwijając/rozwijając pas (zresztą brakuje mi rąk ha, ha).
Czy komuś też przednie pasy bezwładnościowe wywijają taki numer? Czy może tylko mnie spotkało takie nieszczęście...
P(i)Es:
Patrzyłem w serwisie i nowe pasy kosztują coś z ca. 450,- PLN więc - po moich duuuużych wydatkach związanych z zakupem oryginalnych zestawów hamulcowych na tył - nie za bardzo bym chciał niepotrzebnie w toto inwestować. Szczególnie, ze same pasy są OK (no tylko, że od czasu do zcasu zapiszczą sobie )