Źle złożony rozrząd w BCB a slaba kompresja
: wt maja 10, 2016 14:03
Witam szanownych użytkowników forum.
W prawdzie nie posiadam Golfa,a Leona 1M z listopada 2003 roku, ale chodzi tu o serce, które to w Golfach również bije, a mianowicie 1.6 16v BCB. Jest to moje pierwsze autko w UK, z udokumentowanym niskim przebiegiem, wydawało się jak marzenie, ale na marzeniach się na razie skończyło. Przy zakupie, jedynym widocznym mankamentem było lekkie falowanie na wolnych obrotach, którego powód, po zebraniu tony informacji tu i ówdzie, obstawiłem na zużyte świece i/lub padniętą cewkę, które to wszystkie były jeszcze fabryczne. Pomijając to, wszystko wydawało się być cacy - silnik suchy jak pieprz i nie myty, brzmiał jak dzwon, nie kopci, wkręca się i schodzi z obrotów jak 105-konne Ferrari, hamulce jak brzytwy, sztywny jak nowy. Po zakupie, na pierwszy ogień poszedł rozrząd, swoją drogą też fabryczny, co pozwalało sądzić, że w przebiegu 52 tys mil może być ziarnko prawdy. No i tu zaczęly się tańce - po wymianie rozrządu, pan majster powiedział, że świece jedną zmienił na jakąś, co miał w swoich gratach pod ręką i że cewka uwalona, to zapłon zaczął wypadać. Wszystko to na cylindrze nr 4, czyt. pierwszym od prawej. No to chwilowo uwierzyłem, pojechałem po komplet świec i jedną cewkę, wymieniłem i dalej to samo. Wymieniłem więc wszystkie cewki, bo ponoć lubią padać jedna po drugiej, niestety guzik z pętelką. Zadzwoniłem więc do pana majstra, że chcę olej zmienić i przy okazji podumać nad tym zapłonem. Przyjechał, postanowił sprawdzić kompresję - pierwsze 3 gary jak dzwon, nieszczęsny nr 4 na pół gwizdka... Nieciekawie, no ale jeszcze próbę olejową zrobimy - kompresja wróciła, więc pan majster powiedział, że lepiej sobie synek tego Motula zalejesz do nowego silnika, bo tego to już sie nie opłaca robić... Cios w serce, zgniłe jabłko sie trafiło z tak zajebiście ładną skórką?
Kończąc tę przydługą opowieść o mej niedoli, parę pytań, bo ciągle nie mogę, bądź nie chcę sie z takim losem pogodzić. Chwytając się każdej brzytwy jakiej się tylko da wyczytałem, że BCB jest strasznie wrażliwy na niekompetencje przy składaniu rozrządu. Czy te nagłe wypadanie zapłonu i brak kompresji może być tym spowodowane? Dzieje się to po rozgrzaniu silnika i na wolnych obrotach, a jak przytrzymuję obroty w granicach 1 tys to zapłon nie wypada. Przed wsadzeniem łap w rozrząd nie wypadł ani razu. Istnieje taka ewentualność, czy też czas na ostatnie namaszczenie i transplantację serca? Dziękuję za uwagę, pozdrawiam i trzymam kciuki za choć odrobinę dobrych wieści.
W prawdzie nie posiadam Golfa,a Leona 1M z listopada 2003 roku, ale chodzi tu o serce, które to w Golfach również bije, a mianowicie 1.6 16v BCB. Jest to moje pierwsze autko w UK, z udokumentowanym niskim przebiegiem, wydawało się jak marzenie, ale na marzeniach się na razie skończyło. Przy zakupie, jedynym widocznym mankamentem było lekkie falowanie na wolnych obrotach, którego powód, po zebraniu tony informacji tu i ówdzie, obstawiłem na zużyte świece i/lub padniętą cewkę, które to wszystkie były jeszcze fabryczne. Pomijając to, wszystko wydawało się być cacy - silnik suchy jak pieprz i nie myty, brzmiał jak dzwon, nie kopci, wkręca się i schodzi z obrotów jak 105-konne Ferrari, hamulce jak brzytwy, sztywny jak nowy. Po zakupie, na pierwszy ogień poszedł rozrząd, swoją drogą też fabryczny, co pozwalało sądzić, że w przebiegu 52 tys mil może być ziarnko prawdy. No i tu zaczęly się tańce - po wymianie rozrządu, pan majster powiedział, że świece jedną zmienił na jakąś, co miał w swoich gratach pod ręką i że cewka uwalona, to zapłon zaczął wypadać. Wszystko to na cylindrze nr 4, czyt. pierwszym od prawej. No to chwilowo uwierzyłem, pojechałem po komplet świec i jedną cewkę, wymieniłem i dalej to samo. Wymieniłem więc wszystkie cewki, bo ponoć lubią padać jedna po drugiej, niestety guzik z pętelką. Zadzwoniłem więc do pana majstra, że chcę olej zmienić i przy okazji podumać nad tym zapłonem. Przyjechał, postanowił sprawdzić kompresję - pierwsze 3 gary jak dzwon, nieszczęsny nr 4 na pół gwizdka... Nieciekawie, no ale jeszcze próbę olejową zrobimy - kompresja wróciła, więc pan majster powiedział, że lepiej sobie synek tego Motula zalejesz do nowego silnika, bo tego to już sie nie opłaca robić... Cios w serce, zgniłe jabłko sie trafiło z tak zajebiście ładną skórką?
Kończąc tę przydługą opowieść o mej niedoli, parę pytań, bo ciągle nie mogę, bądź nie chcę sie z takim losem pogodzić. Chwytając się każdej brzytwy jakiej się tylko da wyczytałem, że BCB jest strasznie wrażliwy na niekompetencje przy składaniu rozrządu. Czy te nagłe wypadanie zapłonu i brak kompresji może być tym spowodowane? Dzieje się to po rozgrzaniu silnika i na wolnych obrotach, a jak przytrzymuję obroty w granicach 1 tys to zapłon nie wypada. Przed wsadzeniem łap w rozrząd nie wypadł ani razu. Istnieje taka ewentualność, czy też czas na ostatnie namaszczenie i transplantację serca? Dziękuję za uwagę, pozdrawiam i trzymam kciuki za choć odrobinę dobrych wieści.