Leon 1.6 SR AKL jak powinno działać ssanie oparów oleju?
: sob sty 28, 2017 15:02
Witajcie
Mam pytanie jak powinno działać odbieranie oparów oleju z silnika do rury dolotowej (to łączenie za przepływomierz a przed przepustnicę)? Mam w tym miejscy taki problem, że cały czas syczy powietrze mniejsza rurką (tą rurką cienką łączącą rurę dolotu z bokiem kolektora dolotowego za przepustnicą). Jak to powinno tu w tym miejscu działać ewentualnie jak to naprawić (można wymienić zaworek?)?
Czy może zaworek (kawałek gumki pomarańczowej w środku) powinien być otwarty cały czas? i przez mniejszą rurkę ssanie zachodzić ma też ciągle?
Czy może ta mniejsza rurka (odbiera skroplony już olej do boku kolektora za przepustnicą) powinna mieć w sobie jakiś zaworek blokujący to ssanie ( przed wymianą wężyków miałem tu rurkę w kształcie tak by pasowała w to miejsce ale zaworka w środku żadnego ona nie miała)?
Czy może zaworek oleju (ten pomarańczowy w rurze) powinien być cały czas zablokowany i dopiero przy zwiększonym ciśnieniu ciepłych oparów (albo może i ciepłych oparach + zwiększonym podciśnieniu w rurze przed przepustnicą) lekko się odchylać by olej płynął w dół do tej małej rurki (która mi jednak ssie syczy ciągle)?
W innym silniku nie miałem wątpliwości grzybek był od razu za filtrem powietrza nie było przepływomierza.
------
Po otwarciu zaworka okazuje się że tak czy siak przez rurkę będzie lecieć (chyba, ze rurka jest blokowana czymś w oryginale?) z powodu tego, że powierzchnia na której jest ten pomarańczowy zaworek jest dziurawa jak ser. Powierzchnia do jakiej przylega nieszczelnie pomarańczowy zaworek jest wyposażona w większe dziurki pod samym zaworkiem (które może pokrywać lekko) i 3 otworki szerzej niż ten zaworek i dziurka przy wyjściu wężyka. Powietrze za przepływomierzem może lecieć tędy dowolnie do przepustnicy i w bok kolektora. Ale też opary mogą lecieć swobodnie do boku kolektora albo w rurę na przepustnice.
Mam pytanie jak powinno działać odbieranie oparów oleju z silnika do rury dolotowej (to łączenie za przepływomierz a przed przepustnicę)? Mam w tym miejscy taki problem, że cały czas syczy powietrze mniejsza rurką (tą rurką cienką łączącą rurę dolotu z bokiem kolektora dolotowego za przepustnicą). Jak to powinno tu w tym miejscu działać ewentualnie jak to naprawić (można wymienić zaworek?)?
Czy może zaworek (kawałek gumki pomarańczowej w środku) powinien być otwarty cały czas? i przez mniejszą rurkę ssanie zachodzić ma też ciągle?
Czy może ta mniejsza rurka (odbiera skroplony już olej do boku kolektora za przepustnicą) powinna mieć w sobie jakiś zaworek blokujący to ssanie ( przed wymianą wężyków miałem tu rurkę w kształcie tak by pasowała w to miejsce ale zaworka w środku żadnego ona nie miała)?
Czy może zaworek oleju (ten pomarańczowy w rurze) powinien być cały czas zablokowany i dopiero przy zwiększonym ciśnieniu ciepłych oparów (albo może i ciepłych oparach + zwiększonym podciśnieniu w rurze przed przepustnicą) lekko się odchylać by olej płynął w dół do tej małej rurki (która mi jednak ssie syczy ciągle)?
W innym silniku nie miałem wątpliwości grzybek był od razu za filtrem powietrza nie było przepływomierza.
------
Po otwarciu zaworka okazuje się że tak czy siak przez rurkę będzie lecieć (chyba, ze rurka jest blokowana czymś w oryginale?) z powodu tego, że powierzchnia na której jest ten pomarańczowy zaworek jest dziurawa jak ser. Powierzchnia do jakiej przylega nieszczelnie pomarańczowy zaworek jest wyposażona w większe dziurki pod samym zaworkiem (które może pokrywać lekko) i 3 otworki szerzej niż ten zaworek i dziurka przy wyjściu wężyka. Powietrze za przepływomierzem może lecieć tędy dowolnie do przepustnicy i w bok kolektora. Ale też opary mogą lecieć swobodnie do boku kolektora albo w rurę na przepustnice.