Mam problem z "czwórką" małżonki. Otóż podczas jazdy na każdym biegu (najbardziej na 3, 4 i 5) słychać rytmiczne stukanie, a raczej walenie - porównałbym to do młota pneumatycznego, lub mechanicznego młota kowalskiego. Serio. Oczywiście nie jest takie głośne, ale wyraźnie słyszalne - raczej po stronie kierowcy, ale nie dam głowy. Wali w rytm pracy silnika, przy przyspieszaniu pod górę tłucze nieco głośniej, bardziej zdecydowanie, przy hamowaniu silnikiem też tłucze. Natomiast po naciśnięciu sprzęgła cisza, na luzie cisza, na postoju np. na światłach cisza. Przy skręcaniu wali tak samo jak przy jeździe na wprost. Przy powolnym wciskaniu sprzęgła czuć na pedale delikatne drgania. Aha! Przy przyspieszaniu trzęsie budą, jest to szczególnie odczuwalne przy większym obciążeniu, np. pod górkę.
Nie wiem kiedy i jak to się zaczęło, bo to nie mój samochód, a żona jak to żona - na pewne rzeczy nie zwraca uwagi.
Mam wrażenie że to jakiś element, który się obraca, ale to moje przypuszczenie, a zaznaczam że z mechaniką niewiele mam wspólnego, więc to może być totalna bzdura
Może ktoś miał podobny problem? Mechanik obstawia skrzynię i nieszczęsne nity, ale z tego co się orientuję w tym przypadku raczej dzwoni, nie wali. Poprawcie mnie jeśli się mylę. Przeszukałem oczywiście forum, nie znalazłem pasującego wątku.