No nie chcę iść na łatwiznę,
chcę mieć ładnie pomalowane auto, już w sumie to z cultem będzie miało mniej wspólnego, a więcej z germanem.
Ja się nie znam na lakierowaniu, póki co czego nie dałem zrobić gdzieś na zewnątrz to wszystko spaprane.
Trochę czytałem o malowaniu, sam pistolet w ręce trzymałem i trochę prysnąłem, podłogę cała od dołu, teraz komorę silnika, i choć miałem zamysł na początku samemu pomalować to dobrze już wiem że ani nie mam do tego warunków, anie narzędzi ani umiejętności.
Lakiernika polecił mi znajomy, który parę robót mu zlecił i uważa że jest dokładny i się stara.
Mam przy okazji do spasowania cały przód i błotniki do sklepania, a on ma dobrego blacharza. Więc to wszystko może mi załatwić.
W przyszłym tygodniu mam urlop. Podjadę do salonu, podjadę do mieszalni, rozeznam trochę sprawę samemu. Auto jest umówione na drugi tydzień listopada. Do tego czasu mam wybrać lakier.
Jak już wybiorę, to się będę musiał a nie będzie mi się widział po, to jakoś się przyzwyczaję

Jak pojawią mi się jakieś spostrzeżenia będę pisał

Pozdrawiam serdecznie