Witam. Zima przyszła, to i tematyka w tym dziale zrobiła się dość monotonna. Ja również z nią nie zerwę

.
Auto rano ciężko odpala, a jak odpali, parę sekund bardzo nierówno pracuje... Postanowiłem dzisiaj sprawdzić świece, czytałem o wielu metodach z żarówką, amperomierzem, ale podobno najskuteczniejsze jest wykręcenie i sprawdzenie... Wykręciłem więc pierwszą, dotknąłem jej obudową do ujemnej klemy akumulatora, a górną część (tą, na którą wchodzi fajka) połączyłem grubym kablem z biegunem dodatnim. Z końcówki świecy zaczęło się kopcić

. Świeca się lekko zagrzała, trzymałem ją gdzieś 1 sekundę, bo nie wiedziałem o co chodzi z tym dymem... Raczej nie zrobiłem nigdzie zwarcia, sprawdziłem potem drugi raz i dokładnie to samo... Styk z masą miała dobry, plus doprowadziłem kablem grubszym, niż ten, który zasila wszystkie cztery świece... Teraz pytanie o co chodzi, czy może tak ma być z tym dymem, czy świeca jest po prostu do wymiany, czy może coś jeszcze innego? Boję się przytrzymać dłużej, żeby zobaczyć, czy świeca rozgrzeje się do czerwoności... Pozdrawiam!