Wstawię tylko film z odpalania na zimno.
Nic więcej nie piszę, żeby nic nie sugerować. Proszę o pomoc w określeniu co to może być. Zawsze na zimno jest taki problem.
Dzięki!

[youtube][/youtube]
Moderatorzy: Michał_1977, italiano_83, G0 Karcio, Haki, Qto, marcin7x5, VIP
przecież kolega wyraźnie napisał:belcho99 pisze:Szybciej to kręci rozrusznik nowego typu z silnika PD czy CR a nie zabytek z 91r.
Co jest oczywiście prawdą, więc co do sprawy wnosi rozrusznik z PD czy CR skoro mowa zabytku z 91r?Jaro-Ino pisze:A przy braku kompresji kręciłby dużo szybciej, zwłaszcza jeśli byłyby uchylone zawory.
Nie ma znaczenia czy bak jest pełny czy prawie pustyJaro-Ino pisze:Po pierwsze proponowałbym dotankować, bo może gdzieś przy flitrze paliwa masz nieszczelność i łapie powietrze, a ma tym łatwiej im mocniej musi ciągnąć z baku.
Tak ten efekt pojawia się kiedy na zimno dodam energicznie gazu... gdybym odpalił i zostawił samochód na kilka chwil żeby sobie na wolnych pochodził to problem nie pojawi się wcale.Jaro-Ino pisze:Czy ten wzrost obrotów jest po przygazówce i wtedy momentalnie gaśnie?
Jaro-Ino pisze:Przy podpartych zaworach raczej spotkałyby się one z tłokami. Pytanie czy rozrząd jest prawidłowo poskładany i czy tłoki nie trąciły zaworów przez przestawienie wałka rozrządu.
Filtr paliwa i powietrza jest nowy (wymieniony paręnaście dni temu) - problem bez zmian... powietrza w układzie paliwowym nie ma co widać na wszystkich przeźroczystych przewodach. Powietrze było przez kilka chwil jak założyłem nowy filtr bo nie zalałem go ropą - później wszystko ładnie się odpowietrzyło.Jaro-Ino pisze: Problem zdiagnozowałem. Pęcherzyki powietrza w przewodach od filtra. Pompa nie mogła sobie poradzić z tym powietrzem. Bujnięcie samochodu powodowało, że pęcherzyk cofał się z pompy do przewodu i wtedy odpalał od razu.
Świece są nowe i wszystkie pięknie grzeją więc tego nie biorę w ogóle pod uwagę.Jaro-Ino pisze: mogą występować problemy z rozruchem i kulawym chodzeniem jeśli któraś świeca grzeje dużo słabiej.
U mnie po odczekaniu do cyknięcia pali na dotyk i od razu równiutko chodzi, bez rzucania silnikiem.
Temat obserwuję od początku i powiem szczerze-nie chciałem z taką teorią wyskakiwać przed szereg,mimo,że palce aż się pchały do klawiatury...badbug pisze:Podsumowując uważam, że auto zostało zasabotowane w kilku punktach bo wszystko na to wskazuje
badbug pisze:Auto przed padniętą szklanką chodziło jak w zegarku
I tutaj popełniasz błąd.Stwarzasz mu przyzwolenie na kontynuowanie takiego procederu.Weź ze sobą 2-3 kumpli i zakomunikuj,że ma naprawić to co zepsuł,czyli wymienić szklanki na NOWE,a nie stare **uj wie jakiego pochodzenia i przebiegu,oraz zmienić olej z filtrem i podpiąć kabel do świec.badbug pisze:W każdym razie owego mechanika więcej nie odwiedzę wcale.
Spoko spoko... swoje odbioręMichał_1977 pisze:I tutaj popełniasz błąd.Stwarzasz mu przyzwolenie na kontynuowanie takiego procederu.Weź ze sobą 2-3 kumpli i zakomunikuj,że ma naprawić to co zepsuł...badbug pisze:W każdym razie owego mechanika więcej nie odwiedzę wcale.
Szklanki wymienił na 100% na nowe tylko nie wiem czy na oryginalne.. osobiście widziałem stare szklanki i zniszczony wałek (jedna szklanka przebina na wylot).. motodoktor na pewno nie załatwiłby sprawy bo silnik ledwo się kręcił i brzmiał w sposób, który wywoływał u mnie łzyMichał_1977 pisze:Kto wie,czy ten palant nie wpadł na szatański pomysł z motodoktorem i tak na prawdę jest to całokształt jego pracy przy Twoim silniku?
Motodoktor potrafi takiej bidy narobić,że głowa puchnie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 75 gości