witam, mam to samo chyba.
jakiś czas temu wywalało mi płyn przez zbiorniczek, ale to zniknęło ostatnio - teraz po prostu płyn ginie jeśli obciążam auto powyżej 2,800 obr/min.
Białego dymu nie ma, wiec bardzo się zastanawiam nad otwieraniem silnika...
POMOCY!!!
[ Dodano: 07 Kwi 2008 08:37 ]
No to i mnie dopadło, pytanie tylko która część tej przyjemności.
W listopadzie na A2 zagotował mi się silnik 1,9 TDI PD (AJM) - 120 *C, czerwona lampka.
Wywaliło wtedy ze 2 litry płynu przez korek i po odkręceniu to już w ogóle...
Dolałem dojechałem do chaty i rano jeszcze zawołał o płyn - dolałem 1/2 litra i w drogę.
Do stycznia jeździłem (bez szybkich przelotów) i nic. W styczniu znowu zawołał płynu, ale szklankę więc sie nie stresowałem, a jak znalazłem wyciek kolo termostatu to już byłem pewny ze sprawę mam z głowy.
Raz jeszcze po uszczelnieniu termostatu dolałem i na wakacje... i co?
200 km po AUTOSTRADZIE wszystko gra - banan na twarzy
. Rano następnego dnia odpalam i miga chol...a czerwona lampka - dolałem szklankę - jest OK.
Powrót z wakacji (na miejscu przejechane ok 700 km małe, wolne przebiegi) - ta sama autostrada. 180 km/h i 200 km drogi przed oczami. Po 15 km jazdy 180 pod górę (taka jak może być na autostradzie 1-2% nachylenia) widzę, że temperatura rośnie 95, 100, 105, 110 i nagle spada na 90 i jest ok. I tak w kółko... na płaskim terenie przy 160 km/h wszystko si 90*C i nic więcej, potem przyspieszam i sytuacja się powtarza - takie falowanie temperaturą - lampka się nie zapaliła. Rano po powrocie znowu dolewka - 1/2 litra.
Co to jest? Korek wymieniony, chłodnica i nagrzewnica grzeją, auto dochodzi do książkowych 90*C po 5-7 km drogi i na codzień jest ok.
Problem jest taki, że w maju jadę do Chorwacji i jest tam dużo więcej autostrad...
Uszczelka??