Początkowo muli, później ok
: śr maja 13, 2009 17:40
Witam, oto historia mojego silnika:
Wrzesień 2008 zakup - wszystko ok, Vmax 180 km/h
Grudzień 2008 - wszystko ładnie, ale przy 140 km/h łapie notlaufa
Marzec 2009 - auto przestaje wciskać w fotel. W warsztacie zdiagnozowali że zużyły się jakieś wężyki podciśnienia i zatarła się jakaś sztanga (mówię jak oni mówili, bo ja się na tym średnio znam). Po naprawie wszystko ok, Vmax 190
Maj 2009 - sytuacja taka, że jak odpalam auto to przez powiedzmy 3-4 km jedzie jakby bez ducha a później jak chcę mocniej przycisnąć to znowu wgniata w fotel jak powinno. Co tym razem może być nie tak żeby mechanicy długo nie szukali, bo czas to $$$
Pozdrawiam
Wrzesień 2008 zakup - wszystko ok, Vmax 180 km/h
Grudzień 2008 - wszystko ładnie, ale przy 140 km/h łapie notlaufa
Marzec 2009 - auto przestaje wciskać w fotel. W warsztacie zdiagnozowali że zużyły się jakieś wężyki podciśnienia i zatarła się jakaś sztanga (mówię jak oni mówili, bo ja się na tym średnio znam). Po naprawie wszystko ok, Vmax 190
Maj 2009 - sytuacja taka, że jak odpalam auto to przez powiedzmy 3-4 km jedzie jakby bez ducha a później jak chcę mocniej przycisnąć to znowu wgniata w fotel jak powinno. Co tym razem może być nie tak żeby mechanicy długo nie szukali, bo czas to $$$
Pozdrawiam