Pewnie podobny temat był juz wałkowany, ale może ktoś jeszcze coś mądrego dopowie

Mam problem z zapalaniem przy ujemnych temperaturach. Przy obecnych mrozach to big problem.. Parkuje pod gołym niebem więc nic dziwnego no ale do rzeczy..
Myślałem że to akumulator i chciałem kupić nowy jednak sprzedawca aku zierzył mi prąd ładowania i wynik wynosił bez zadnego obciążenia 13,5 V, przy włączonych światłach 13,25 V. Pierwsze pytanie to jaki prąd ładowania powinien być prawidłowy?
Drugi temat to co może być przyczyną takiej sytuacji? Regulator napięcia, wyjechane szczotki alternatora, czy coś innego? Auto ma przebieg okolo 270 tys.
Zapomniałem napisać jakie są objawy. Jak postoi całą noc na mrozie to ledwie kręci rozrusznik. Przy większym mrozie tylko pojęczy i zero. Po podłączaniu kablami prądu z innego auta pali od strzału. Jak jest do - 5st C to pierwszy obrót rozrusznika cos jakby blokuje apotem zaczyna kręcić i pali. Aku mam Boscha 72 Ah, 680 A prąd rozruchu i ma dwa lata. Dwa miesiące temu skończyła się gwarancja hehe