Dziura/spadek mocy/zawieszka powyżej ~3000obr HELP
: śr lis 10, 2010 22:11
Witam Koledzy
Silnik: ALH, 2001r. przelot: 235 000 km, auto 2 lata w kraju, do tej pory bezawaryjnie 45 000km.
Tydzień temu "dotknął" mnie i moją "czwóreczkę" taki o to przypadek dot. spadku mocy:
- na 1 biegu auto zachowuje się normlanie;
- na 2 biegu auto przyspiesza normalnie do 3500obr po czym czuć brak mocy(nagły spadek)i zaczyna powoli wzrastać do wartości ~3800obr i dalej znów czuć przyspieszenie;
- na 3 ciągnie do 3000obr, następnie do ~3400/3500 idzie powoli, czuć wtedy w/w "dziurę w mocy", po czym znów zaczyna równo ciągnąć;
- na 4 z kolei ciągnie do 3000obr a dalej to już ciężko coś wykrzesać;
- na 5 biegu to już nawet nie ma co opisywać - zamułka !
Podjechałem dziś do warsztatu, Gozdowo do Białaszewskiego - dobrze znany mechanior na płn. mazowszu i nie tylko, zajmuje się wyłącznie diagnostyką diesli.
Po podłączeniu do vaga stwierdza, że to wina turbiny i kwalifikuje się zdecydowanie do przeczyszczenia, i to ona jest przyczyną tych spadków mocy. Koszt czyszczenia zawołał 350 zeta. Dużo? Mało?
Dodam jeszcze, że przez te 2 lata unikałem jazdy PSJ, troszkę się zdziwiłem że to niby turbo, dosyć często starałem się przegonić auto...
Otóż,
Drodzy forumowicze co o tym sądzicie? Czy to na 100% turbina szwankuje, ktoś z Was spotkał się takim przypadkiem? Czy idzie w przydomowym garażu samemu potwierdzić, że to turbo jest zawalone? lub wykluczyć, że to jednak na pewno nie turbinka jest przyczyną w/w przypadku?
Pytam się bo nie chciałbym utopić i dalej brnąć w rozwiązywanie "zagadki".
Mechanior ponoć kumaty, zawalony autami że szok (z 20 aut na podówrku w kolejce), mnie na czyszczenie turbo zaprasza po 1 grudnia
Silnik: ALH, 2001r. przelot: 235 000 km, auto 2 lata w kraju, do tej pory bezawaryjnie 45 000km.
Tydzień temu "dotknął" mnie i moją "czwóreczkę" taki o to przypadek dot. spadku mocy:
- na 1 biegu auto zachowuje się normlanie;
- na 2 biegu auto przyspiesza normalnie do 3500obr po czym czuć brak mocy(nagły spadek)i zaczyna powoli wzrastać do wartości ~3800obr i dalej znów czuć przyspieszenie;
- na 3 ciągnie do 3000obr, następnie do ~3400/3500 idzie powoli, czuć wtedy w/w "dziurę w mocy", po czym znów zaczyna równo ciągnąć;
- na 4 z kolei ciągnie do 3000obr a dalej to już ciężko coś wykrzesać;
- na 5 biegu to już nawet nie ma co opisywać - zamułka !
Podjechałem dziś do warsztatu, Gozdowo do Białaszewskiego - dobrze znany mechanior na płn. mazowszu i nie tylko, zajmuje się wyłącznie diagnostyką diesli.
Po podłączeniu do vaga stwierdza, że to wina turbiny i kwalifikuje się zdecydowanie do przeczyszczenia, i to ona jest przyczyną tych spadków mocy. Koszt czyszczenia zawołał 350 zeta. Dużo? Mało?
Dodam jeszcze, że przez te 2 lata unikałem jazdy PSJ, troszkę się zdziwiłem że to niby turbo, dosyć często starałem się przegonić auto...
Otóż,
Drodzy forumowicze co o tym sądzicie? Czy to na 100% turbina szwankuje, ktoś z Was spotkał się takim przypadkiem? Czy idzie w przydomowym garażu samemu potwierdzić, że to turbo jest zawalone? lub wykluczyć, że to jednak na pewno nie turbinka jest przyczyną w/w przypadku?
Pytam się bo nie chciałbym utopić i dalej brnąć w rozwiązywanie "zagadki".
Mechanior ponoć kumaty, zawalony autami że szok (z 20 aut na podówrku w kolejce), mnie na czyszczenie turbo zaprasza po 1 grudnia