Twierdzi ze co z tego, że ustawię zapłon idealnie wg VAG dla 1Z TDI (49-51),
skoro silnik ma przejechane sporo km i te parametry nie będą adekwatne do aktualnego stanu silnika.
Pytanie jest proste - czy wraz z postępującym zużyciem silnika nawet takie parametry jak kąt wtrysku
ulegają zmianie w stosunku dla ustawień dla "świeżego" silnika?
Nie chce mi się w to wierzyć, przecież nawet stareńkie AAZ ustawia się na znaki...
Generalnie chodzi o spór intelektualny. Robiłem u niego wiele samochodów i zawsze wszystko było super, nigdy poprawek, aż do momentu kiedy kupiłem golfa 3 z silnikiem 1Z i przebiegiem ok 300k km.
Spisał go na straty po chodzie silnika, zapachu i kolorze spalin.Silnik chodził jak ikarus, skakał miarowo pod maską i szarpał podczas jazdy.
Jednak zaryzykowałem i na własną rękę wyczyściłem nastawnik za pomocą VAG.
Kiedy przyjechałem do niego następnym razem, wprawiłem go w zakłopotanie, kiedy zobaczył jak chodzi. Dodałem jeszcze że mam zapłon do przestawienia bo mam zbyt opóźniony (30-32) do idealnych 49-51 wg VAG.
Stwierdził że w miarę dobrze odpala, dobrze pracuje i żebym olał VAG bo dla silnika z takim przebiegiem i tak parametry dobiera się indywidualnie!
W zasadzie gościu nie lubi elektroniki, jest młodym mechanikiem starej daty, twierdzi (i tak wychodzi u niego w praktyce) że nie potrzebuje komputera w zakładzie.
A że nie lubię kłócić się używając niczym nie popartych wywodów pytam Was, drodzy VAGiniarze, specjaliści od dieslowego kaszlu, jakie jest Wasze poparte wiedzą i faktami zdanie na ten temat?
