[mk4] ARL - problem z doładowaniem, nie notlauf
: śr sie 24, 2011 10:21
Witam Wszystkich i bardzo proszę o pomoc.
Problem jest następujący.
Normalnie auto rusza od około 1900 obrotów i płynnie się rozpędza bez większych skoków mocy. Natomiast czasami zdarza się tak, że auto przy niskich obrotach nie ma w ogóle mocy, ale jak dojdzie do około 2500 obrotów, to dostaje strzała w plecy i leci jak głupie. Nie wydaje mi się, żeby to był tryb awaryjny bo idzie spokojnie 170 KM/h wtedy. Po prostu trzeba wysoko kręcić. Sytuacja ta zdarza się zazwyczaj jak są wysokie temperatury. Zauważyłem też, że jak jeżdżę w godzinach poza największym ruchem, gdzie ulice są puste, a zmiana biegów następuje często, objaw ten się nie pojawia. Zazwyczaj się tak dzieje, dopiero jak gdzieś wpadnę w jakiś korek, albo na przykład podjadę do kumpla, pogadam chwilę, auto stoi odpalone, ruszam i się okazuje, że do 2500 obrotów jedzie jakby miało 40 koni. Poza tym, do czasu tych 2500 obrotów turbiny w ogóle nie słychać. Powiem, tylko, że byłem przekonany, że są to zapieczone kierownice, ale dałem to do kogoś kto wyjął turbo i przeczyścił i się okazało, że jest z nim wszystko OK, nie cieknie, nie ma żadnych uszkodzeń na wirnikach, było ogólnie czyste, dodatkowo przeczyszczone jeszcze. Ogólnie mój styl jazdy nie jest tak zwanym PSJ, więc zastanawiam się co to może być. Dodam jeszcze, że ów objaw często nie znika po wyłączeniu silnika. Zdarza się tak nawet, że odpala go później jeszcze nie raz, a kilka razy i cały czas się to utrzymuje. Zdarza się tak zarówno, że objaw ten znika podczas jazdy i samochód nagle zaczyna jechać normalnie. Czy ktoś miał może podobne objawy. Czy może coś mógłby mi podpowiedzieć. Dodatkowo jestem sfrustrowany, bo kupiłem kabelek, ale żaden program VAG COM nie chce się połączyć. Próbowałem wszystkich wersji, 311, 409, lite i nic nie chce się połączyć, więc nie mam zbytnio jak zrobić logów. Ewentualnie może ktoś z Wawy jest w stanie na to luknąć.
Błagam pomocy. Często używam tego auta i potrzebuję, żeby było sprawne.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc.
EDIT/ Edytuję, bo przed chwilą gdzieś wyczytałem na temat zbiorniczka podciśnienia. Ktoś napisał, że odpiął go i wtedy auto wydaje taki dziwny dźwięk jak przy upuście. U mnie jak auto jedzie normalnie, znaczy jak się zbiera od 1900, właśnie jest taki dźwięk, ale nie ma tego dźwięku jak się zbiera od 2500. Czy jest możliwe, że poprzedni właściciel coś porzeźbił z tym właśnie zbiornikiem?? Teraz siedzę w robocie i nie mam zbytnio jak iść na parking, ale jak tylko będę miał przerwę to pójdę go zobaczyć. Dzisiaj będę w ASO to zobaczę ile to kosztuje. Pytanie tylko czy to może mieć wpływ? Nie zbiera podciśnienia czy jak? Przypomnę, że przy ostrej jeździe jest OK, a po wyjechaniu z korka, albo postoju krótkim zaczyna się psuć.
Problem jest następujący.
Normalnie auto rusza od około 1900 obrotów i płynnie się rozpędza bez większych skoków mocy. Natomiast czasami zdarza się tak, że auto przy niskich obrotach nie ma w ogóle mocy, ale jak dojdzie do około 2500 obrotów, to dostaje strzała w plecy i leci jak głupie. Nie wydaje mi się, żeby to był tryb awaryjny bo idzie spokojnie 170 KM/h wtedy. Po prostu trzeba wysoko kręcić. Sytuacja ta zdarza się zazwyczaj jak są wysokie temperatury. Zauważyłem też, że jak jeżdżę w godzinach poza największym ruchem, gdzie ulice są puste, a zmiana biegów następuje często, objaw ten się nie pojawia. Zazwyczaj się tak dzieje, dopiero jak gdzieś wpadnę w jakiś korek, albo na przykład podjadę do kumpla, pogadam chwilę, auto stoi odpalone, ruszam i się okazuje, że do 2500 obrotów jedzie jakby miało 40 koni. Poza tym, do czasu tych 2500 obrotów turbiny w ogóle nie słychać. Powiem, tylko, że byłem przekonany, że są to zapieczone kierownice, ale dałem to do kogoś kto wyjął turbo i przeczyścił i się okazało, że jest z nim wszystko OK, nie cieknie, nie ma żadnych uszkodzeń na wirnikach, było ogólnie czyste, dodatkowo przeczyszczone jeszcze. Ogólnie mój styl jazdy nie jest tak zwanym PSJ, więc zastanawiam się co to może być. Dodam jeszcze, że ów objaw często nie znika po wyłączeniu silnika. Zdarza się tak nawet, że odpala go później jeszcze nie raz, a kilka razy i cały czas się to utrzymuje. Zdarza się tak zarówno, że objaw ten znika podczas jazdy i samochód nagle zaczyna jechać normalnie. Czy ktoś miał może podobne objawy. Czy może coś mógłby mi podpowiedzieć. Dodatkowo jestem sfrustrowany, bo kupiłem kabelek, ale żaden program VAG COM nie chce się połączyć. Próbowałem wszystkich wersji, 311, 409, lite i nic nie chce się połączyć, więc nie mam zbytnio jak zrobić logów. Ewentualnie może ktoś z Wawy jest w stanie na to luknąć.
Błagam pomocy. Często używam tego auta i potrzebuję, żeby było sprawne.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc.
EDIT/ Edytuję, bo przed chwilą gdzieś wyczytałem na temat zbiorniczka podciśnienia. Ktoś napisał, że odpiął go i wtedy auto wydaje taki dziwny dźwięk jak przy upuście. U mnie jak auto jedzie normalnie, znaczy jak się zbiera od 1900, właśnie jest taki dźwięk, ale nie ma tego dźwięku jak się zbiera od 2500. Czy jest możliwe, że poprzedni właściciel coś porzeźbił z tym właśnie zbiornikiem?? Teraz siedzę w robocie i nie mam zbytnio jak iść na parking, ale jak tylko będę miał przerwę to pójdę go zobaczyć. Dzisiaj będę w ASO to zobaczę ile to kosztuje. Pytanie tylko czy to może mieć wpływ? Nie zbiera podciśnienia czy jak? Przypomnę, że przy ostrej jeździe jest OK, a po wyjechaniu z korka, albo postoju krótkim zaczyna się psuć.