Problem z ustaleniem hałasu łożyska - ile wytrzyma ?
: wt gru 09, 2014 12:58
Przebywam za granica i od wczoraj mam mały problem z autem (Golf 5, silnik 1.9 TDI, BXE 105 koni). Przebieg 121.000 km
Odpalając zimny silnik słychać lekkie metaliczne "tyk, tyk" i wydaje mi się że to jest łożysko na rolce prowadzącej pasek alternatora, tej z przodu. Dźwięk rozchodzi sie i ciężko wyczuć na 100% co to jest ?
Pojechałem do mechanika, Niemiec, twierdzi że musi rozebrać bo nie wie jakie to łożysko, coś wspominał o pompie wody, że może to być jakaś rolka rozrządu.
Dla mnie to niemożliwe bo:
- 30 tys km temu i ok 1,5 roku temu wymieniłem cały rozrząd ze wszystkimi rolkami i pompą wody
- obstawiam że to łożysko od alternatora ale w Niemczech to raczej wymienią mi cały alternator co kosztuje (trzymajcie sie ok 450 euro), czy na tej uszkodzonej mogę przejechać około 1400 km? (tyle zrobię)
Pytanie czy mam czekać te 2 tygodnie az pojadę do Polski?
Czy śmigając autostrada a mam ok 700 km do domu jest szansa że silnik mi się posypie ?
No nie dość że nie chcę sobie kosztów robić co myślę ze gościu może chce mnie na kasę naciągnąć. Mało prawdopodobne aby uszkodziła sie rolka w prawie nowym rozrządzie a nawet gdyby to muszę to reklamować w Polsce.
Poza tym jak już silnik pochodzi z kilka kilometrów to przy zamkniętej masce nic nie słychać a przy otwartej minimalnie szumi.
Nie chcę być panikarzem i przewrażliwionym.
Ale trochę strach. Co myślicie ?
Odpalając zimny silnik słychać lekkie metaliczne "tyk, tyk" i wydaje mi się że to jest łożysko na rolce prowadzącej pasek alternatora, tej z przodu. Dźwięk rozchodzi sie i ciężko wyczuć na 100% co to jest ?
Pojechałem do mechanika, Niemiec, twierdzi że musi rozebrać bo nie wie jakie to łożysko, coś wspominał o pompie wody, że może to być jakaś rolka rozrządu.
Dla mnie to niemożliwe bo:
- 30 tys km temu i ok 1,5 roku temu wymieniłem cały rozrząd ze wszystkimi rolkami i pompą wody
- obstawiam że to łożysko od alternatora ale w Niemczech to raczej wymienią mi cały alternator co kosztuje (trzymajcie sie ok 450 euro), czy na tej uszkodzonej mogę przejechać około 1400 km? (tyle zrobię)
Pytanie czy mam czekać te 2 tygodnie az pojadę do Polski?
Czy śmigając autostrada a mam ok 700 km do domu jest szansa że silnik mi się posypie ?
No nie dość że nie chcę sobie kosztów robić co myślę ze gościu może chce mnie na kasę naciągnąć. Mało prawdopodobne aby uszkodziła sie rolka w prawie nowym rozrządzie a nawet gdyby to muszę to reklamować w Polsce.
Poza tym jak już silnik pochodzi z kilka kilometrów to przy zamkniętej masce nic nie słychać a przy otwartej minimalnie szumi.
Nie chcę być panikarzem i przewrażliwionym.
Ale trochę strach. Co myślicie ?