[TDI] Uszkodzony silnik przy turbinie
: pt cze 08, 2018 18:26
Witam, na początku powiem, że jestem kompletnym laikiem i postaram się jak najlepiej wyjaśnić, o co chodzi, lecz proszę o wyrozumiałość za nie techniczny język
Przed tygodniem w trasie mój Golf IV silnik ALH 90KM, wskoczył na max obroty przy zmianie biegu na 5. Z wydechu poleciał siwy dym Autko zatrzymałem na poboczu, silnik sam zgasł zanim zdążyłem się zatrzymać. Po ok 5 minutach odpaliłem ponownie silnik, chodził jakoś nierówno, szarpał i poleciał znów dym więc auto zgasiłem.
Teraz w czym problem. Odholowałem auto do mechanika, który wydał wyrok - turbina. Oddał do regeneracji, po czym po ok tygodniu (wczoraj) zadzwonił, że silnik jest do wymiany, gdyż po wymianie turbiny wyszło, że silnik chodzi na jeden cylinder jak to określił. Nic wcześniej nie mówił o tym, jedynie co stwierdził, że musiał zregenerować turbinę żeby wogóle móc sprawdzić, czy silnik nie uległ uszkodzeniu i że zdarzyło się to już na pewno wcześniej, tzn w sytuacji na trasie.
No i teraz moje pytania, czy rzeczywiście te objawy co opisałem świadczyłyby o tym, że już wtedy rozwaliło silnik (auto chodziło na max obrotach dosłownie 5 sekund).
No i po drugie, czy rzeczywiście musiałem ponieść koszt regeneracji turbiny i wymiany, czyli ponad 1k PLN, żeby stwierdził, że silnik jest uszkodzony?
Pozdrawiam i proszę o jakąś pomoc.
Przed tygodniem w trasie mój Golf IV silnik ALH 90KM, wskoczył na max obroty przy zmianie biegu na 5. Z wydechu poleciał siwy dym Autko zatrzymałem na poboczu, silnik sam zgasł zanim zdążyłem się zatrzymać. Po ok 5 minutach odpaliłem ponownie silnik, chodził jakoś nierówno, szarpał i poleciał znów dym więc auto zgasiłem.
Teraz w czym problem. Odholowałem auto do mechanika, który wydał wyrok - turbina. Oddał do regeneracji, po czym po ok tygodniu (wczoraj) zadzwonił, że silnik jest do wymiany, gdyż po wymianie turbiny wyszło, że silnik chodzi na jeden cylinder jak to określił. Nic wcześniej nie mówił o tym, jedynie co stwierdził, że musiał zregenerować turbinę żeby wogóle móc sprawdzić, czy silnik nie uległ uszkodzeniu i że zdarzyło się to już na pewno wcześniej, tzn w sytuacji na trasie.
No i teraz moje pytania, czy rzeczywiście te objawy co opisałem świadczyłyby o tym, że już wtedy rozwaliło silnik (auto chodziło na max obrotach dosłownie 5 sekund).
No i po drugie, czy rzeczywiście musiałem ponieść koszt regeneracji turbiny i wymiany, czyli ponad 1k PLN, żeby stwierdził, że silnik jest uszkodzony?
Pozdrawiam i proszę o jakąś pomoc.