

Moderatorzy: jhosef, doggie, VIP
to wahacze raczej do wymiany (powyżej 1000 zł). Istnieje więc realna możliwość zakwalifikowania szkody, jako całkowitej (koszt naprawy przekracza wartość szacunkową pojazdu przed wypadkiem). Przypominam, że poszkodowanemu przysługuje samochód zastępczy, na okres naprawy, bądź do czasu wypłacenia odszkodowania (przy szkodzie całkowitej). Auto zastępcze można wynająć nawet od kolegi (byle jest umowa najmu, lub użyczenia). To też około 1000 zł do wzięcia.dudiZ pisze: koło się pochyliło
To będzie szkoda całkowita (koszt naprawy przekracza wartość pojazdu). Rzeczoznawca na podstawie danych (rocznik, wyposażenie, stan techniczny) określi wartość auta przed zdarzeniem, potem oszacuje wartość wraku i ubezpieczyciel wypłaci różnicę. Zwykle zaniżają wartość auta przed wypadkiem, a zawyżają wartość wraku (po to by jak najmniej wypłacić). Można podnieść wartość samochodu przed wypadkiem trzeba tylko udokumentować poniesione koszty. Przeczytaj sobie ten wątek: http://fiatklubpolska.pl/bravo-brava-ma ... bic-22985/" onclick="window.open(this.href);return false;Krokulec pisze:nie da się drzwi od zewnątrz otworzyć, przy słupku widać na zawiasach przesunięcia drzwi, martwi mnie ten błotnik od strony bagażnika wewnątrz, tam widać zagięcie i też widać podgiętą podłogę
Jeśli jest uszkodzona podłoga bądź podwozie samochodu, to wyznaczana jest szkoda całkowita, ponieważ tego nie powinno się naprawiać ze względu na bezpieczeństwo.Krokulec pisze:No właśnie u mnie nie da się drzwi od zewnątrz otworzyć, przy słupku widać na zawiasach przesunięcia drzwi, martwi mnie ten błotnik od strony bagażnika wewnątrz, tam widać zagięcie i też widać podgiętą podłogę
Zadzwoń jeszcze raz i powiedz, że koszt naprawy (wycena warsztatu), to 1500 zł. Przy pomyślnych wiatrach dołożą te 5 stówek. Możesz też wziąć, to co proponują, a później podesłać jeszcze rachuneczek za auto zastępcze (na okres naprawy). To też 5 stówek do wzięcia (nie musi to być faktura, można przedstawić "umowę użyczenia" samochodu).adrian94 pisze:Dzwoniła kobieta z ubezpieczalni i chce dać 1050zł bez oględzin.
Dzwoniąc możesz powiedzieć, że 1500 zł to minimalny koszt naprawy. Co się tyczy samej wyceny, to do rozmowy telefonicznej nie potrzebujesz (fizycznie) kalkulacji kosztów naprawy, możesz zwyczajnie ściemniać. Dopiero w momencie, gdy ubezpieczyciel stwierdzi, że nie dopłaci więcej, możesz poprosić w warsztacie o wycenę i dołączyć ją do pisma odwoławczego. Z tego, co mi wiadomo szkody do 5 tyś można likwidować bez udziału rzeczoznawcy, dlatego "podbicie piłeczki" o 5 stówek nie powinno stwarzać problemu.adrian94 pisze:Pojade dziś do warsztatu i zapytam sie o wycenę.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości